Oceń
Wojciech Cejrowski znany jest tego, że jego wypowiedzi i poglądy podnoszą wielu osobom ciśnienie skuteczniej niż potrójne espresso. Właśnie dołożył do pieca, bo pochwalił się z dumą, jak znęcał się nad zwierzętami i zadawał im ból. Czyżby pstrokate koszule skrywały tak naprawdę diabła wcielonego i sadystę?
Wojciech Cejrowski ma skłonności do okrucieństwa. Niedawno zachwalał polowania i apelował, by dzieci uczyły się zabijać zwierzęta. Zachwycał się m.in. krwią cieknącą z zabitych kaczek podczas pokotu. Później masakrę w Teksasie w kościele nazwał „piękną strzelaniną”. Mało? Teraz zachwyca się strzelaniem do wróbli i kotów.
Podczas programu Q&A na swoim kanale na YouTube, zapytano, go jaki prezent pod choinkę sprawił mu w dzieciństwie największą radość. Naczelny "katol " RP z uśmiechem i wzruszeniem wyznał, że wiatrówka! A może on sam jest po prostu postrzelony?
Największą radość sprawił mi cudzy prezent. Starszy ode mnie kuzyn dostał wiatrówkę. To był doskonały prezent. Jak to możliwe, że wiatrówki były legalne? Myśmy strzelali potem do wróbli i kotów z tego. To była ogromna frajda dla mnie, że dostał tę wiatrówkę – chwali się Cejrowski znęcaniem się nad zwierzętami.
O tym jakie konsekwencje ma dla kota postrzał z wiatrówki, możecie przeczytać TUTAJ. Przy okazji przypominamy, że w ubiegłym roku, Sąd Rejonowy w Giżycku skazał na 4 miesiące więzienia Pawła S., który w garażu znęcał się nad kotem, strzelając do niego z takiej właśnie broni. Niektórzy internauci radzą już Cejrowskiemu, by zakupił sobie ciepłe bambosze, bo podłogi w zakładach karnych są zimne, i boso raczej tam nie pochodzi.
Oceń artykuł