Oceń
Od 60 dni trwa wojna w Ukrainie. Wszyscy drżą przed tym, jak daleko posunie się jeszcze Władimir Putin. Doświadczeni generałowie mają swoje zdanie na ten temat.
Czy możliwe jest, że jednym rozkazem Władimir Putin zakończy znany nam dotychczas świat? Wojna atomowa wisi na włosku i wszyscy z trwogą spoglądamy w stronę Rosji i Ukrainy, bojąc się najgorszego.
Najlepiej zapytać o zdanie osób, które coś wiedzą na temat wojen i strategii wojennych. Generał Bogusław Pacek, który gościł w "Expressie Biedrzyckiej" ocenił, co się może zdarzyć w najbliższej przyszłości.
Niedawno pojawiły się wysoce niepokojące wiadomości o broni, jaką testują Rosjanie. Agencja Reutera poinformowała o tym, że ruszyły testy rakiety balistycznej Sarmat. Ta potężna broń zwana jest "Szatanem II".
Władimir Putin sięgnie po broń jądrową? Generał ostrzega
"Nie ma odpowiedników na całym świecie i minie wiele czasu, nim będzie mieć. Ta unikatowa broń wzmocni potencjał bojowy naszych sił zbrojnych, zapewni bezpieczeństwo Rosji przed zagrożeniem zewnętrznym i da do myślenia tym, którzy pod wpływem agresywnej retoryki próbują zastraszyć nasz kraj" - mówił Władimir Putin, rosyjski przywódca w państwowej telewizji.
W tym samym czasie zapytany o możliwość użycia broni jądrowej przez Rosję gen. Bogusław Pacek odpowiada w sposób, który niejednego z nas może poważnie zaniepokoić w obecnej sytuacji.
Jej użycie wydaje się niemożliwe od 1945 r. Ale tu może być inaczej. Rosja bowiem już od wielu lat mówi, że gdyby przegrywała jakiś konflikt, gdyby był zagrożony byt państwa, może użyć broni jądrowej
- tłumaczy generał.
"Nie sądzę, żeby w tym wypadku zdecydowała się na użycie broni o charakterze strategicznym, ale może użyć broni o charakterze taktycznym, czyli używanej przez walczące wojsko, np. Iskandery. Tu wystarczy zamienić głowice z konwencjonalnych na jądrowe o małym ładunku i uderzyć gdzieś w Ukrainę po to, żeby wszystkich przerazić. Zarówno Ukraińców jak i tych, którzy ich wspierają" - mówi wojskowy.
Niestety, brzmi to całkiem prawdopodobnie. Strasznych czasów dożyliśmy.
Oceń artykuł