Oceń
Jacek Kurski z powodu swojego drugiego ślubu kościelnego znalazł się ostatnio na świeczniku. Tymczasem jego była żona postanowiła przerwać milczenie ws. ich syna.
Jacek Kurski dopiero co wziął swój drugi kościelny ślub w towarzystwie rządowych elit. Aby stanąć na ślubnym kobiercu po raz kolejny - najpierw musiał unieważnić swoje trwające ponad 20 lat pierwsze małżeństwo.
Polacy od razu zainteresowali się tym, jakim cudem takie unieważnienie związku, z którego zrodziła się trójka dzieci jest możliwe. Nawet ksiądz z 40-letnim stażem nie był w stanie odpowiedzieć na pytanie, jakim cudem jest to realne?
Monika Kurska przerywa milczenie
Poza napięciem, które urosło wokół ślubu Jacka Kurskiego, pojawiła się również afera pedofilska z jego synem Zdzisławem w tle. To właśnie na temat tej sprawy (o której szerzej pisaliśmy w tym artykule) postanowiła wypowiedzieć się jego była żona - Monika Kurska.
O aferze pisała "Gazeta Wyborcza" i artykuł ten zbulwersował Monikę Kurską.
Opisywane w niej zdarzenia są w znacznej części albo wymysłem dziennikarzy, albo "nowymi wspomnieniami pokrzywdzonej", które nie były zgłaszane podczas postępowania w prokuraturze
- pisze na wstępie w oświadczeniu przekazanym Faktowi Polsce Monika Kurska.
Mój syn, bez wyroku sądu, został publicznie napiętnowany, osądzony i skazany. Jest mi przykro, że media nie mają żadnego szacunku dla rodzin polityków. To nie jest etyczne i uczciwe
- przekonuje Kurska w wydanym oświadczeniu.
W tej chwili został popełniony samosąd medialny na moim synu. Chcę, żeby prawda w tej sprawie została wyświetlona i zapewniam, że jest ona zupełnie inna niż ta kreowana przez naszych oszczerców. To oświadczenie jest na tę chwilę jedynym moim publicznym głosem w tej sprawi
- kończy oświadczenie Monika Kurska.
Myślicie, że aktualna oficjalna macocha posądzanego o straszne czyny mężczyzny, również zabierze głos w tej sprawie?
Oceń artykuł