18+

Ta strona zawiera treści przeznaczone tylko dla dorosłych jeżeli nie masz ukończonych 18 lat, nie powinieneś jej oglądać.

Copyright 2009-2019, Eurozet Sp. z o. o.

koronapoczta

Listonosz zakażony. Miał kontakt z kilkoma tysiącami ludzi!

20.04.2020  19:22
Listonosz zakażony. Miał kontakt z kilkoma tysiącami ludzi!
Listonosz zakażony. Miał kontakt z kilkoma tysiącami ludzi! Fot: Tomasz Jastrzebowski/REPORTER

Nawet 3,5 tysiąca osób mógł obsłużyć zakażony koronawirusem listonosz. W kwarantannie tylko kilku jego kolegów z pracy.

Koronawirus SARS-COV-2 przenosi się drogą kropelkową, ale może przetrwać na różnych powierzchniach nawet do kilku dni. Na ilu listach, awizach i paczkach mógł zostawić go pracownik Poczty Polskiej?

Zakażenie niebezpiecznym patogenem zdiagnozowano właśnie u listonosza z Krakowa. Co ważne, mężczyzna infekcję przechodzi bezobjawowo - jest to o tyle niebezpieczne, że osoba taka nawet nie wie, czy zaraża.

W kwarantannie kilka osób

Mężczyzna koronawirusem zakaził się najpewniej od żony, u której koronawirusa zdiagnozowano już w święta. Reporterka Polsat News ustaliła, że listonosz - mimo wiedzy o chorobie żony - miał nadal pracować. Poczta Polska zaprzecza tym doniesieniom.

Po ogłoszeniu pozytywnego wyniku testu u listonosza kwarantanną objęto osiem osób - jego kolegów z pracy i pracowników firmy sprzątającej. Pozostali zatrudnieni na poczcie w Płaszowie, po dezynfekcji placówki wrócili do pracy.

W sytuacji, w której mamy informacje o pracowniku, który ma potwierdzony wynik na obecność koronawirusa, placówka jest zamykana, a przełożony sporządza listę osób, z którymi ten pracownik miał kontakt. Wszelkie takie informacje są przez nas przekazywane do służb sanitarnych

- mówi Polsatowi rzeczniczka prasowa Poczty Polskiej Justyna Siwek.

Ważne jest też to, że placówka została zdezynfekowana, a pracownicy, którzy nie mieli styczności z zakażonym, wrócili w poniedziałek do pracy - dodała.

Wybory rozniosą koronawirusa?

Co ciekawe, listonosz miał obsłużyć nawet 3,5 tysiąca klientów poczty. Ci jednak nie zostali poddani kwarantannie. Tymczasem PiS ciągle dąży do wyborów korespondencyjnych, które obsługiwać ma właśnie Poczta Polska. O dziwo nawet minister zdrowia - z zawodu lekarz - twierdzi, że to bezpieczne.

Przypomnijmy - na czystym papierze koronawirus utrzymuje się do 24 godzin, na zanieczyszczonym nawet kilka dni, a żeby oddać głos, obywatele i tak muszą wyjść z domów i udać się do komisji wyborczych, by wrzucić kopertę do urny.

W aktualnej sytuacji epidemiologicznej związanej z pandemią COVID-19 ustawa w przedstawionej formie nie zapewnia ochrony przed zakażeniem SARS-CoV-2 zarówno członkom obwodowych komisji wyborczych, osobom głosującym, jak i zapewniającym obsługę techniczną wyborów. Niesie przez to ryzyko nasilenia rozprzestrzeniania się zakażeń SARS-CoV-2

- twierdzą epidemiolodzy, którzy na wniosek Senatu analizowali ustawę o wyborach korespondencyjnych.

logo Tu się dzieje