Oceń
Horror na początku roku szkolnego w Polsce. 10-letni chłopiec, który spadł z drabinek podczas lekcji wychowania fizycznego, nie żyje. Tragedia wydarzyła się, ponieważ służby medyczne nie były w stanie dotrzeć w porę na miejsce.
Kostomłoty żyją teraz tylko tym dramatem. To właśnie tam, w szkole podstawowej, doszło do niewysłowionej wprost tragedii. 10-letni chłopiec spadł z drabinek podczas lekcji wychowania fizycznego i nie doczekał się na czas pomocy od medyków.
W tym krytycznym momencie, jak się okazało, zabrakło karetek, a śmigłowiec Lotniczego Pogotowia Ratunkowego trzeba było ściągać z innego województwa. Prokuratura prowadzi już śledztwo, mające na celu określenie dokładnych okoliczności tragedii.
Kostomłoty: Nie żyje 10-latek
Problem z dotarciem służb medycznych do potrzebującego dziecka miał źródło w kryzysie służby zdrowia. Niskie płace ratowników medycznych, a co za tym idzie — coraz większy ich brak w obsadach karetek, powoduje, że ratowanie życia ludzkiego staje się coraz trudniejsze.
Do szkoły w Kostomłotach pierwsi z pomocą przybyli strażacy, którzy na miejscu prowadzili działania resuscytacyjne. Dopiero znacznie później na miejsce zdarzenia przyleciał śmigłowiec LPR, który trzeba było ściągnąć aż z Opola.
Niestety, pomimo usilnych starań wszystkich osób, nie udało się uratować chłopca. 10-latek zmarł. Z całego serca współczujemy rodzinie zmarłego chłopczyka. Trudno sobie wyobrazić, co teraz czują.
Oceń artykuł