Oceń
Kryzys na granicy polsko-białoruskiej się pogłębia, a imigranci napierają coraz silniej na Straż Graniczną. Czy stanowią zagrożenie dla bezpieczeństwa Polski? Pawieł Łatuszka, były białoruski ambasador we Francji i w Polsce, ujawnił, że niektórzy z nich przeszli szkolenie terrorystyczne.
PiS uparcie nie chce wpuścić do Polski imigrantów, którzy koczują na białoruskiej granicy, a premier Mateusz Morawiecki mówi o wojnie i terroryzmie. Okazuje się, że może mieć rację! Pawieł Łatuszka, były białoruski ambasador we Francji i w Polsce, w wywiadzie dla EUobserver ujawnił, że władze białoruskie szkoliły afgańskich i irakijskich weteranów do przeprowadzania ataków na polską granicę.
Kryzys na granicy. Białoruś szkoli terrorystów?
Zdaniem byłego ambasadora, reżim Łukaszenki zapewnił dodatkowy trening na białoruskim terytorium, którzy przygotował imigrantów na „działania terrorystyczne”. Nie chciał ujawnić skąd zdobył te informacje. Zdradził jedynie, że pochodzą one od osób na wysokich stanowiskach w służbie wywiadowczej.
Kryzys migracyjny jest wykorzystywany przez Łukaszenkę, aby wprowadzić na terytorium Unii Europejskiej ludzi, którzy mają doświadczenie militarne. Afgańscy i irakijscy weterani są przygotowywani do starć na polsko-białoruskiej granicy z użyciem broni – ujawnił Pawieł Łatuszka. (Interia.pl)
Dodał, że migranci byli szkoleni przez białoruskie siły specjalne Marjina Horka walczące w Afganistanie w latach osiemdziesiątych i rosyjski Główny Zarząd Wywiadowczy.
Według mojej wiedzy, którą posiadam, akcja na granicy będzie miała następujący przebieg: przede wszystkim stworzenie takiej sytuacji, że najpierw jest próba przerwania granicy - nieudana. Później stworzenie obozowisk, gdzie będą mieszkali nielegalni migranci. Nie tylko koło Kuźnicy, to może być w różnych częściach wzdłuż granicy - również na granicy z Litwą, słyszeliśmy, że 500 nielegalnych migrantów już się tam znajduje - dalej pokazanie zdjęć propagandowych całemu światu "popatrzcie, oni cierpią, a nie otrzymują pomocy". On chce pokazać, że jest równie silny w Europie, że stworzy tu kryzys wewnętrzny. Jeżeli nie da to skutku i granica nie zostanie otwarta, to są przygotowane specjalne grupy na bazie pododdziału straży granicznej Białorusi. W obwodzie witebskim na Białorusi przeszkolenia przeszli Irakijczycy i Afgańczycy, którzy będą wykorzystani do tego, żeby sprowokować konflikt zbrojny na granicy z Polską, Litwą lub Łotwą – powiedział Łatuszka w Popołudniowej rozmowie w RMF FM.
W dalszej część rozmowy powiedział, że Łukaszenko chce wywołać lokalny konflikt na granicy Unii Europejskiej, co będzie jego następnym krokiem. Jednocześnie reżim będzie informował cały świat o kryzysie humanitarnym, któremu winna jest Unia Europejska, w tym Polska. Łatuszka powiedział także, że „białoruscy żołnierze mają prowokować polskich strażników przez ładowanie broni i mierzenie do nich”. Co więcej, w poniedziałek rzecznik rządu Piotr Müller potwierdził, że Polska spodziewa się ataków zbrojnych.
Według Łatuszki, weterani byli wybierani i przewożeni na Białoruś między lipcem a wrześniem tego roku. Mieli być szkoleni w miejscowości Opsa w północno-zachodniej Białorusi w ośrodku należącym do organizacji Osam - Departamentu Środków Aktywnych Komisji ds. Granic Państwowych. Środki aktywne to nazwa strategii działań wojennych zastosowanej po raz pierwszy przez rząd sowiecki w latach dwudziestych. Na ten program składa się destabilizacja, sabotaż, dezinformacja, szpiegostwo, propaganda i działalność wywrotowa – pisze Interia.pl.
Jak rozwiązać problem migrantów z Białorusi?
Jak rozwiązać kryzys na granicy? Były ambasador w rozmowie z RMF FM zasugerował, by zaostrzyć sankcje wobec białoruskiego reżimu, a międzynarodowa społeczność nie może dalej uznawać Łukaszenki jako prezydenta Białorusi. Trzeba również wykorzystać „wszystkie instrumenty nacisku”. Należałoby m.in. zamknąć na miesiąc ruch graniczny na wszystkich przejściach: Litwy, Łotwy i Polski.
Może lepiej nie finansować budowania muru czy rekompensat za wprowadzenie stanu wyjątkowego, tylko lepiej wprowadzić ostre sankcje, które doprowadzą do tego, że Łukaszenka ustąpi – uważa Łatuszka.
Oceń artykuł