Oceń
Czeka nas cicha noc, pandemiczna noc? Boże Narodzenie tego roku będzie inne, niż wszystkie. Minister Adam Niedzielski już ostrzega: lockdown może zostać ogłoszony w każdej chwili.
Boże Narodzenie w czasie pandemii? Już teraz możemy zacząć szykować się na dziwne święta. Minister Zdrowia Adam Niedzielski jest pewnien - nie będzie specjalnego luzowania obostrzeń, a nie można wykluczyć, że wprowadzone zostaną dodatkowe.
Już jakiś czas temu premier Mateusz Morawiecki ostrzegł, by nie planować zbytnio hucznego obchodzenia Bożego Narodzenia i Sylwestra, bo możemy mocno się zdziwić świętowaniem w zamknięciu. Teraz do grudniowych świąt bliżej, ale perspektywy tak samo niesmaczne.
Lockdown na Boże Narodzenie?
Na co powinniśmy się więc przygotować? W rozmowie z DGP Adam Niedzielski przyznał, że do świąt raczej wiele się w Polsce nie zmieni, a już na pewno nie zrezygnujemy z twardych ograniczeń.
Czechy wiosną miały bardzo niskie wyniki zakażeń, a po wakacyjnym pełnym zliberalizowaniu zasad problem wrócił ze zdwojoną siłą. Nie chcemy popełnić tego błędu - - ostrzegł minister zdrowia Adam Niedzielski. - Czy jednak wprowadzimy dodatkowe obostrzenia? Jeżeli utrzymamy stabilizację, może z lekkim spadkiem, to pozwoli na to, żeby przynajmniej utrzymać status quo - powiedział.
Co musiałoby się stać, by nie tylko nie zdjąć części ograniczeń, ale wręcz dorzucić nowe, a może nawet wprowadzić lockdown? Polska musiałaby przestać radzić sobie z pandemią, liczba zakażeń wybuchnąć, system opieki zdrowotnej upaść. Stanie się to - jak wyliczyli naukowcy z ICM UM, a co przytacza Niedzielski - gdy liczba hospitalizacji sięgnie 44 tysięcy pacjentów. Na razie udało się jednak przynajmniej chwilowo wypłaszczyć krzywą zachorowań.
Pandemia w Polsce. Liczba zakażeń spada, czy to manipulacja?
I tu pojawia się kolejne pytanie: czy na pewno? W ostatnim tygodniu spadła dzienna liczba zdiagnozowanych zakażeń koronawirusem SARS-COV-2, jak jednak łatwo zauważyć, mocno spadła także liczba wykonywanych testów. Czy to aby nie manipulacja w celu uniknięcia lockdownu?
O tym, ile mamy wykonywanych w Polsce testów, w przeważającej mierze decyduje liczba zleceń wystawianych przez lekarzy podstawowej opieki zdrowotnej. Im więcej pacjentów objawowych zgłasza się do przychodni czy na teleporadę, tym więcej testów
- mówi Adam Niedzielski, zapewniając, że nie ma tu żadnego spisku.
Czego więc spodziewać się w najbliższych dniach i tygodniach? Tego niestety nawet najstarsi górale nie są w stanie przewidzieć, co dopiero mówić o politykach.
Byłem zwolennikiem ustalenia sztywnych kryteriów, żebyśmy wszyscy wiedzieli, co nas czeka. Ale to nie jest tak, że będziemy podejmować decyzje tylko na podstawie dziennej liczby zakażeń czy zachorowań. Przy zajętej w pełni infrastrukturze, nawet średnia liczba zachorowań dziennie – powiedzmy 10 tys. – może być sporym problemem
- mówi Adam Niedzielski. A to oznacza, że codziennie możemy dowiedzieć się o nowych obostrzeniach, a lockdown w razie przepełnienia szpitali ogłoszony może zostać nawet chwilę przed świętami!
Oceń artykuł