Oceń
Najtańsze bary w polskich, turystycznych miejscowościach są obecnie drogie, niczym ekskluzywne restauracje. Inflacja zagląda nam do kieszeni i dla nikogo nie ma już litości. Jest bardzo źle.
Morze Bałtyckie w tym roku jest jedną z niewielu alternatyw na spędzenie wczasów. Niestety, szalejąca w kraju inflacja nie ułatwia odpoczynku, który dla nas wszystkich powinien być sprawą oczywistą.
Morze Bałtyckie zostało dosłownie zalane drożyzną. Za zwykłe danie obiadowe trzeba zapłacić tyle, ile za tygodniowe zakupy dla rodziny. Jakby tego było mało, tańsze rozwiązania również nie są wcale tanie.
Morze Bałtyckie zalane drożyzną
Za zwykłego kebaba z budki zapłacimy nawet... 28 złotych! To dwukrotnie, jeśli nie trzykrotnie drożej niż w innych miejscach Polski. Portal WP Finanse sprawdził, że kebab w Rewalu jest o wiele droższy niż takie samo danie np. ze Szczecina.
Okazuje się, że takie ceny utrzymują się nie tylko nad morzem, ale również w górach. Te dwie najbardziej popularne wśród Polaków lokalizacje urlopowe są niesamowicie kosztowne. W jednym i drugim miejscu powinniśmy mieć w portfelu spory zapas.
Wybierzecie się w tym roku na taki odpoczynek?
Oceń artykuł
Tu się dzieje
