Oceń
Dla radia RMF FM nastał trudny dzień. Nagłą śmiercią zmarła jedna z dziennikarek tego medium. W redakcji zapanowała prawdziwa rozpacz. My również przyłączamy się do napływających zewsząd kondolencji.
Nie żyje Edyta Bieńczak. Młoda dziennikarka radia RMF FM zmarła nagle i niespodziewanie po tym, jak znalazła się w szpitalu. Jej redakcyjni koledzy są w ciężkim szoku i z bólem w sercu żegnają publicznie swoją współpracowniczkę.
Nie żyje Edyta Bieńczak
To właśnie dziennikarze radia RMF FM przekazali ludziom tę smutną informację jako pierwsi. Edyta Bieńczak odeszła w wieku zaledwie 37 lat. Kobieta była związana ze swoją redakcją od 2008 roku. Znajomi wspominają ją jako profesjonalistkę w każdym calu.
Wielokrotnie dawała nam odczuć, że radio jest jej drugim domem. Była pracowita, dokładna, stawiała na swoim, potrafiła znaleźć najmniejszy błąd. Także u siebie. Była podporą zespołu, dyżur z nią stawał się o połowę lżejszy. Lubiła trudne tematy i wyzwania
- napisali w oficjalnym pożegnaniu.
Wiadomo, że tuż przed śmiercią Edyta Bieńczak przebywała w szpitalu. Ze słów jej redakcyjnych kolegów wynika, że nie spodziewała się najgorszego. "Zadzwoniłaś ze szpitala. We wtorek około 17.00. "Cześć Marek, tu Bieńczak – cztery słowa. Głos był trochę słaby, lekko zmęczony, ale ten sam. Głos Edi. „Wiesz trochę źle się czuję, potrzymają mnie tu dwa, trzy dni i wracam do pracy" – wyszeptała. Ok, Edzia czekamy. Trzymaj się i niczym nie przejmuj – krótka to była rozmowa" - napisał Marek Balawajder.
Na chwilę obecną nie jest znana przyczyna śmierci młodej kobiety. Nasza redakcja portalu Planeta.pl łączy się w bólu i przesyła szczere kondolencje zarówno rodzinie zmarłej, jak i jej kolegom i koleżankom z pracy.
Oceń artykuł