Oceń
Koronawirus zbiera śmiertelne żniwo wśród nowej grupy pacjentów. Już nie starsi, schorowani ludzie, a młodzi i niezaszczepieni są najbardziej narażeni na zgon spowodowany ciężkim przebiegiem Covid-19.
Koronawirus jest już z nami prawie dwa lata. Przez ten czas nieprzerwanego trwania pandemii Covid-19 spotykamy się z dużymi zmianami ze strony patogenu. Aktualnie największa odmiana zaistniała w profilu pacjenta narażonym na ciężki przebieg infekcji.
Do tej pory przyzwyczailiśmy się, że Covid-19 ciężko przebiegał i prowadził do największych dramatów szczególnie u ludzi starszych i schorowanych. Teraz się to zmienia. Koronawirus na oddziały intensywnej terapii ściąga przede wszystkim... młodych i niezaszczepionych! Lekarze biją na alarm.
W tej chwili pacjenci z COVID-19 dominują na oddziale intensywnej terapii. Są to niezaszczepieni, młodzi ludzie. Średnia wieku obniżyła się do 40 lat. W tej chwili leczymy np. 23-letniego mężczyznę bez żadnych chorób towarzyszących
– mówił dla PAP prof. Mirosław Czuczwar, kierownik Kliniki Anestezjologii i Intensywnej Terapii SPSK1 w Lublinie.
Covid-19 zabija młodych pacjentów
Niestety, ruch antyszczepionkowy wciąż jest silny i wiele młodych osób nie chce dobrowolnie poddać się procedurze. Prowadzi to do różnych tragedii. Niedawno zmarł pacjent z Wielkiej Brytanii, który do końca swoich dni wierzył, że pandemia "to ściema".
"On i jego bliscy mieli dosyć skrajne poglądy. Jak z nim jeszcze rozmawiałem, to tłumaczył, że to "wielka ściema" i w Anglii nikt nie wierzy w pandemię, a on jest po prostu przeziębiony. Miał ciężką niewydolność oddechową, walczył o każdy oddech i praktycznie do końca starał się nas przekonać, że bierzemy udział w jakiejś inscenizacji albo manipulacji. Zmarł, mimo, że medycyna dała mu wszystko, co ma do zaoferowania. Był to u nas pierwszy pacjent w tak ciężkim stanie, który świadomie unikał szczepień" – powiedział prof. Mirosław Czuczwar.
Skoro koronawirus zmienił profil pacjenta, to tym bardziej ludzie młodzi powinni zacząć wykazywać się zdrowym rozsądkiem. Myślicie, że jest na to nadzieja?
Oceń artykuł