Oceń
Koronawirus rozszerza swoje złośliwe macki na świat. We Włoszech sytuacja jest naprawdę niepokojąca, a ludzie z podejrzeniem choroby trafiają do izolatek. Wśród takich osób był polski kierowca.
Polak pochodzący z Rzeszowa spędził trudne chwile we włoskiej izolatce. Pan Kamil znalazł bowiem pracę w centrum zachorowań na koronawirusa we Włoszech. Niestety, jego stan zdrowia pogorszył się i przez to zainteresowały się nim tamtejsze służby medyczne.
Koronawirus szaleje we Włoszech. Polak wylądował w izolatce
Rzeszowianin znalazł się w izolatce, a pozostawiające wiele do życzenia warunki opisał ze szczegółami w internecie.
Chciałem pokazać, jak wygląda izolatka. (...) Jestem w izolatce, jest to miejsce sterylne... A nie, chwila. Przecież moja izolatka powstała z poczekalni
- mówi mężczyzna na krótkim nagraniu.
Na filmiku obnaża również inne problemy braku higieny w tym miejscu. Możemy zobaczyć mrówki chodzące po jego łóżku i stole, brud w łazience, a także przepełniony kosz na śmieci, w którym podobno znajdowały się odpady medyczne takie jak igły i strzykawki. Jeśli faktycznie w taki sposób Włosi walczą z epidemią, to przestaje nas dziwić nagły wzrost ilości zachorowań.
Pobyt naszego rodaka w izolatce trwał trzy dni. W środę otrzymał wyniki badań, które nie wskazywały na obecność koronawirusa w jego organizmie. Obecnie pan Kamil przygotowuje się do powrotu do kraju, ale chyba wszystkim dał wiele do myślenia.
Oceń artykuł
Tu się dzieje
