Oceń
Piotr Woźniak Starak poniósł tragiczną śmierć, ale chociaż został już pochowany, polski wymiar sprawiedliwości nie pozwala mu spoczywać w spokoju. Sprawa pochówku producenta filmowego trafi do sądu.
Piotr Woźniak-Starak w wakacje zmarł tragicznie podczas wypadku motorówki na Mazurach na jeziorze Kisajno, podóżując z tajemniczą kobietą. Napierw cała Polska śledziła dramatyczne poszukiwania ciała, potem media obiekły wyniki sekcji zwłok, a w internecie można było oglądać poruszający pogrzeb Staraka. Urna z prochami spoczęła w grobocu na działce w Fuledzie, ale polskie prawo ma z tym problem.
Grób Staraka
Pojawiły się niedawno doniesienia, że rodzina Staraków ma kłopoty z prawem, bo pochówek producenta znajduje się poza terenem cmentarza. Jak donosi „Super Express”, komenda Powiatowa Policji w Giżycku 10 lutego skierowała do tamtejszego sądu rejonowego wniosek o ukaranie Mirosława S. w związku z dokonaniem pochówku Piotra Woźniaka-Staraka.
Sprawa dotyczy czynu z art 18 ust. 1 ustawy z dnia 31 stycznia 1959 roku o cmentarzach i chowaniu zmarłych w zw. z art. 12 ust. 3 tej samej ustawy). Mirosław S. miał zdaniem policji 30 sierpnia w Fuledzie na terenie gminy Giżycko pochować urnę z prochami Staraka w grobie na działce i to jest niezgodne z prawem. Wszystko rozstrzygnie się na rozprawie 20 kwietnia 2020.
Warmińsko-Mazurski Państwowy Wojewódzki Inspektor Sanitarny informuje, że nie prawdziwe są wszelkie medialne doniesienia mówiące o tym, że rodzina zmarłego Piotra Woźniaka-Staraka dostała specjalne zezwolenie, żeby pochować go na terenie rodzinnej posiadłości na Mazurach. Takiej decyzji nie podjęła ani powiatowa, ani wojewódzka stacja sanepidu - brzmiało kilka miesięcy temu oświadczenie Wojewódzkiej Stacji Sanitarno-Epidemiologicznej w Olsztynie.
Oceń artykuł

