Oceń
Szok na granicy Polski i Czech. Polskie wojsko wkroczyło na terytorium naszych sąsiadów i okupuje część wioski Pelhrimovy. Weszli na jej teren uzbrojeni i bez pozwolenia. Ludziom grożą bronią.
Czegoś takiego jeszcze nie było. Na polsko-czeskiej granicy doszło do... inwazji polskich żołnierzy! Grupa mundurowych przekroczyła most nad potokiem Troja (to on oddziela oba państwa) i wtargnęła na teren wsi Pelhrimovy.
Żołnierze ustawili się wokół kaplicy umiejscowionej mniej więcej 30 metrów od potoku. To punkt częstych odwiedzin turystów. Teraz nikt nie może do niego podejść - żołnierze grożą ludziom bronią!
Samowolka?
Żołnierze pilnowali wcześniej granicy na czas pandemii. Tyle tylko, że stacjonowali po stronie polskiej. Bez jakiegokolwiek trybu zmienili posterunek na miejsce w Czechach - podaje za czeskim dziennikiem Denik.cz "Gazeta Wyborcza".
ie pozwolili mi podejść bliżej niż dziesięć metrów. Dlaczego polska armia decyduje, gdzie na terytorium Czech mogę się znajdować, a gdzie nie?
- mówi oburzony Czech, Ivo Dokoupil, przedstawiciel ekologicznego stowarzyszenia "Hnutí DUHA Jeseníky" (Denik.cz/Wyborcza).
W sprawę zaangażowały się czeskie MSW i MSZ, które interweniowały w Warszawie. Na granicy miało dojść do "nieporozumienia". Kaplica jest już dostępna dla zwiedzających, ale żołnierze nie zamierzają przestać jej okrążać i wracać na polską stronę mostu. Na jakiej podstawie podjęli działania w Czechach? Nie wiadomo. Polskie Ministerstwo Obrony Narodowej do sprawy jak na razie się nie odniosło.
Oceń artykuł

