Oceń
Od poniedziałku nowe obostrzenia, a w niedzielę ruszyły szczepienia przeciw COVID-19. Tymczasem premier Mateusz Morawiecki właśnie CHYBA odwołał zakaz przemieszczania się w Sylwestra.
W niedzielę 27 grudnia premier Mateusz Morawiecki i minister zdrowia Adam Niedzielski zwołali niespodziewaną konferencję prasową. Politycy ogłosili rozpoczęcie narodowego programu szczepień, zachęcali do szczepienia się i zapowiedzieli... kolejną falę zakażeń.
Wdrożyliśmy nowe obostrzenia, uprzedzając wzrost zakażeń na początku stycznia - przyznał premier Mateusz Morawiecki.
Jak zaznaczył, kolejna fala zakażeń nie będzie winą jedynie świąt, ale też tłumnych wizyt w galeriach handlowych w połowie grudnia.
Zakaz przemieszczania się odwołany?
Premier Mateusz Morawiecki przypomniał, że w sylwestra obowiązywać ma zakaz wychodzenia z domów i przemieszczania się. Jednocześnie poinformował, że zamykanie ludzi w domach jest... niezgodne z prawem.
Czy to oznacza, że rygorystycznych restrykcji jednak nie będzie? Zakaz przemieszczania się obowiązywać miał w godzinach 19.00-6.00 w Sylwestra. Teraz premier Morawiecki twierdzi, że "godziny policyjnej" nie będzie, bo aby ją wprowadzić, trzeba ogłosić jeden ze stanów nadzwyczajnych. Nie mówi więc, by z domów nie wychodzić, tylko apeluje, by jednak tego nie robić.
W Sylwestra nie wprowadzamy godziny policyjnej, apelujemy jedynie o nieprzemieszczanie się - powiedział Mateusz Morawiecki.
I tu zaczynają się gigantyczne wątpliwości. Choć premier twierdzi, że zakazu wychodzenia z domów nie ma, zapis o nim znalazł się w ostatnim rozporządzeniu rządu o nowych obostrzeniach, wdrażanych od 28 grudnia. Jak informowano wcześniej, za wyjście z domu po godzinie 19.00 w Sylwestra, grozić ma nam mandat w wysokości 500 złotych, a nawet grzywna do 30 tysięcy złotych.
Oceń artykuł

