Oceń
Koronawirus w Polsce zaczyna powodować chaos i szaleństwo, dochodzi do kolejnych absurdalnych sytuacji. W Bielsku Podlaskim sanepid przerwał pogrzeb, bo zmarły był zakażony COVID-19.
Szokujące wydarzenia na pogrzebie w kościele prawosławnym w Bielsku Podlaskim. Zgodnie z tradycją, rodzina zorganizowała panichidę i żegnała zmarłego przed właściwą ceremonią w cerkwi. Żałobnicy zostali jednak „przepędzeni” przez sanepid, a trumnę zabrano i pochowano bez udziału rodziny.
Sanepid, pogrzeb i koronawirus
Jak podaje Interia.pl, w pewnym momencie synowa zmarłego odebrała telefon i „w jej oczach pojawiły się łzy”. Musiała powiedzieć żałobnikom, by rozeszli się do domów. Okazał się, że otrzymała telefon z sanepidu, który nakazał zamknięcie trumny i wyproszenie wszystkich z ceremonii. Potwierdzono, że zmarły 80-latek był zakażony koronawirusem.
Sanepid nakazał przerwanie pogrzebu i poinformował, że ciało odbierze zakład komunalny. Bliscy zmarłego trafili na kwarantannę.
Teść źle się poczuł. Miał temperaturę 39,4 i kłopoty z oddychaniem. Szwagierka zadzwoniła po pogotowie. Odmówili jej przyjazdu i nakazali zgłoszenie się do ambulatorium. Zadzwoniła tam. Lekarka też odmówiła jego przyjęcia. Nikt nie chciał ani do niego przyjechać, ani przyjąć w szpitalu czy ambulatorium – ujawniła mediom synowa zmarłego mężczyzny. (Interia.pl)
Rodzina twierdzi, że choremu przepisano nieskuteczny antybiotyk, a po domowej wizycie lekarza, przewieziono go do szpitala. Trafił na oddział zakaźny, później na wewnętrzny i zmarł. Jego bliscy informuję, że lekarz nie stwierdził koronawirusa w szpitalu. Media ujawniają, że mężczyzna zmarł przed wynikami testu.
Oceń artykuł

