Oceń
Blady strach padł na wielbicieli Tadeusza Rydzyka i fanów jego rozgłośni - w piątek Radio Maryja zamilkło. Czy to zwiastun końca wielkiej kariery i dział kontrowersyjnego redemptorysty?
Cisza w eterze przywitała fanów Radia Maryja w piątek i trwała nieprzerwanie kilka godzin. Ani Tadeusz Rydzyk, ani jego współpracownicy, nie byli w stanie nieść "dobrej nowiny" słuchaczom z calutkiej Polski. Sygnał rozgłośni odbierał wyłącznie w Warszawie i okolicach, ewentualnie w internecie. Poza tym nic, zero, cisza tak doniosła, że aż bolesna.
Radio Maryja przestało nadawać
Radio Maryja nie nadawało, a zbiegło się to w czasie z doniesieniami o przejściu na emeryturę Tadeusza Rydzyka i z oskarżeniami, przez które redemptorysta kilka lat może spędzić za kratkami. Czy słuchacze nagle poczuli palec boży? A może w tym przypadku wyjątkowo nie mówią o woli boskiej?
Rozgłośnia Tadeusza Rydzyka wróciła już do normalnego nadawania, są też pierwsze ustalenia na temat tego, cóż mogło wydarzyć się w piątek. Jak podaje serwis wirtualnemedia.pl, najpewniej doszło do problemów z dosyłem satelitarnym sygnału Radia Maryja do nadajników. W samej rozgłośni długo nikt nie zauważył, że dzieje się coś niedobrego - prowadzili sobie spokojnie kolejne audycje i rozmawiali z nielicznymi słuchaczami.
Oceń artykuł