Schrony w Polsce, gdzie są i w jakim stanie? USA ujawnia DRAMAT

Schrony w Polsce opisane przez „Wall Street Journal”. Gdzie się ukryć w razie bombardowania?

Oceń

Rosja wciąż grozi Polsce wojną i atakami rakietowymi na Warszawę. Czy Polska jest gotowa do ewentualnej wojny? Kluczowe byłyby wówczas schrony… których NIE MAMY! „Wall Street Journal” ujawnia jaki jest prawdziwy i tragiczny stan schronów w Polsce.

Rosja grozi atakiem na Polskę, a w rosyjskiej telewizji ostrzegano, że „Warszawa zniknie w 30 sekund”. Czy polski rząd w jakikolwiek sposób przygotowuje się do ewentualnego konfliktu? Jak zadba o bezpieczeństwo Polaków? „Wall Street Journal” ujawnia do jakiej patologii doprowadziły polskie władze i w jakim niebezpieczeństwie są Polacy. I gdzie my się wszyscy schowamy? Na Żoliborzu u Kaczyńskiego?

Schrony w Polsce. W jakim są stanie i gdzie się ukryć w razie wojny?

„Wall Street Journal” opublikował artykuł o schronach w Polsce. Okazuje się, że polskie władze dosłownie OLEWAJĄ ten temat od lat, a „polskie schrony zamienione są w magazyny, podziemne bary i restauracje, galerie sztuki i rowerownie”. W niektórych młodzież gra w ping-ponga, a w innych nocują bezdomni. W Polsce mamy dostępnych prawie 40000 schronów, które pomieszczą ok. milion osób, a więc ok. 3% Polaków. Niestety, są podobno w większości niesprawne, nieszczelne i nie mają filtrów powietrza.

Dla porównania, w Szwecji w sześćdziesięciu tysiącach schronów mogłoby ukryć się 85 proc. ludności.

„Wall Street Journal” przypomina, że większość krajów bloku sowieckiego od zakończenia II wojny światowej budowało schrony na wypadek nowego konfliktu. Polska o to nie zadbała. Co więcej, gazeta przytacza wypowiedzi specjalistów, którzy twierdzą że mają ostatnio sporo zapytań o możliwość przeprowadzenia remontów w schronach. Rezygnują, gdy muszą dowiedzieć się, że trzeba zapłacić 10 do 30 tysięcy.

"Wall Street Journal" opisuje fenomen kraju, który najmocniej popiera Ukrainę, wysłał jej 200 czołgów, stał się centrum przerzutu zachodniej broni na Wschód, ale nie zadaje sobie trudu, by na wszelki wypadek przygotować schrony dla własnej ludności. Jednak z cytowanych w reportażu wypowiedzi Polaków wynika, że mieszkańcy naszego kraju, podobnie jak władze, kultywują raczej narodową zasadę "jakoś to będzie" – podaje rmf24.pl.

Posłowie Lewicy biją na alarm i zapowiadają złożenie projektu noweli ustawy o obronie ojczyzny, by zobowiązać Radę Ministrów do zajęcia się stanem schronów w Polsce. Wanda Nowicka z Nowej Lewicy w rozmowie z PAP ujawniła, że otrzymała informacje od lokalnych władz, że schrony są w opłakanym stanie i nie spełniają nawet starych wymogów bezpieczeństwa. Okazuje się również, że „od 2004 roku nie ma w Polsce oficjalnych schronów”.

Należy do ustawy o ochronie ojczyzny dodać artykuł, który zobowiązuje Radę Ministrów do wydania rozporządzeń, które określą, kto odpowiada za przygotowanie, utrzymanie i wykorzystanie schronów w budowli ochronnych na wypadek wojny – powiedziała Wanda Nowicka. (PAP)

Metro w Warszawie. Czy może służyć jako schron?

Okazuje się, że w przeciwieństwie do innych krajów, nawet metro w Polsce nie jest przystosowane do ochrony obywateli przed bombardowaniem. Portal Halo Ursynów ujawnia, że „ostatecznie tylko odcinek od Kabat do Wierzbna jest dostosowany do pełnienia funkcji ochronnych”.

Rosyjskie służby węszą w polskich schronach

Okazuje się, że stanem schronów w Polsce bardziej od naszych władz zainteresowane są rosyjskie służby. Nieoficjalnie mówi się, że agenci GRU drżą temat od początku wojny na Ukrainie.

Tuż po ataku Rosji na Ukrainę w polskich urzędach wojewódzkich i samorządach urzędnicy zaczęli odbierać zagadkowe telefony. Zaniepokojeni "ciekawscy" prosili nie tylko o podanie dokładnej lokalizacji GPS schronów przeciwlotniczych, ale także interesowała ich... odporność betonu na poszczególne rodzaje pocisków i bomb – podaje Geekweek.pl.