Oceń
Szczepionka na COVID-19 w Polsce już jest, trwa program szczepień, ale wciąż czekamy na kolejne dostaw od koncernu Pfizer. Tymczasem szef KPRM Michał Dworczyk ujawnił, że otrzymamy jak na razie mniej dawek.Czy Polska została oszukana? Okazuje się, że Niemcy są ponad prawem i mogą dokupić sobie dodatkowe dawki pomimo zawartych umów unijnych.
Szczepionka na COVID-19 ma trafiać do Polski partiami, a jak na razie terminy szczepień wskazują na to, że nieprędko wszyscy chętni otrzymają swoją dawkę. Tymczasem szef KPRM Michał Dworczyk w programie Graffiti przyznał, że „przewidywane są zmniejszone dostawy do 8 lutego”. Zapłaciliśmy, a nie dostaniemy? Chyba nikogo by już to nie zdziwiło…
Ile szczepionek na COVID-19 ma Polska? Już brakuje dawek...
Dworczyk ujawnił, że polski rząd otrzymał harmonogram od firmy Pfizer. Jest on aktualnie analizowany i trwają próby dostosowania go do krajowego harmonogramu. Chociaż "dostawy są w sposób znaczący zmniejszone", to polityk zapewnił, że od 8 lutego spodziewane są zwiększone dostawy, chociaż „są to na razie tylko deklaracje”.
Mamy dzięki naszej strategii pewne możliwości działań w obszarze planowania, więc będziemy mówić o szczegółach, jak zapadną decyzje – powiedział Dworczyk. (Polsat News)
Dworczyk uspokajał, że szczepienia grupy 0 na koronawirusa SARS-CoV-2 nie zostaną wstrzymane, ale nastąpi znaczące opóźnienie w tym i w kolejnych tygodniach. Zwrócił też uwagę, że nie możemy załatwić sobie innych szczepionek, ponieważ działamy w ramach unijnej umowy podpisanej z Komisją Europejską. Obowiązuje nas mechanizm wspólnego zakupu, chociaż Niemcy się z niego wyłamały.
Nie zmieniamy drugiego szczepienia, mamy zapas. Nie zmieniamy także terminu rozpoczęcia szczepień masowych. 25 stycznia rozpoczyna się szczepienie seniorów powyżej 70 roku życia. Mam nadzieję, że nasze plany uda się zmodyfikować w taki sposób, żeby jedyną negatywną konsekwencją był nieco dłuższy okres dokończenia szczepienia grupy 0 - powiedział Dworczyk w Graffiti.
Oceń artykuł

