18+

Ta strona zawiera treści przeznaczone tylko dla dorosłych jeżeli nie masz ukończonych 18 lat, nie powinieneś jej oglądać.

Copyright 2009-2019, Eurozet Sp. z o. o.

Noworodek będzie niepełnosprawny?

Tragedia podczas porodu, lekarze bezkarni. "Ja się skargi nie boję"

Wojciech Kozicki
31.10.2019  13:03
Cesarskie cięcie i złamanie podczas porodu - lekarze poniosą karę?
Cesarskie cięcie i złamanie podczas porodu - lekarze poniosą karę? Fot: Pixabay.com

Makabryczny błąd lekarski? Podczas porodu w Sulęcinie doszło do tragedii, ponieważ lekarze złamali nogę noworodka. Rodzice boją się, że dziecko przez całe życie będzie niepełnosprawne i sprawa trafiła do prokuratury.

Sulęcin, cesarskie cięcie i dramat noworodka. Rodzice dziecka w rozmowie z "Interwencją" Polsat News powiedzieli, że sam zabieg odbył się bez komplikacji, ale nagle usłyszeli słowo „nóżka”. Jak donosi gorzow.tvp.pl, o złamaniu dowiedzieli się 10 godzin później. Szpital twierdzi, że było to zdarzenie niepożądane i "to się zdarza". Learze uważają złamanie za powikłanie, a nie błąd lekarski.

Operator nie miał problemu z wydobyciem dziecka. W trakcie przecięcia mięśnia macicy nóżka wypadła. Lekarz wydobywał dziecko trzymając za stópki, bo taki jest sposób wydobycia z pozycji miednicowej i później dopiero uwalnia się rączki i wyciąga główkę - oświadczył powiedział zastępca dyrektora ds. lecznictwa Szpitala Powiatowego w Sulęcinie Marek Zaręba. (slubice.naszemiasto.pl)

Okazało się, że podczas zabiegu noworodek doznał złamania prawej kości udowej. Przez pierwsze tygodnie życia Eryk Sosnowski był „na wyciągu”, by noga i miednica się nie odkształciły.

Absolutnie nie mówimy o żadnym błędzie lekarskim. Błędem lekarskim byłoby nierozpoznanie. Błędem lekarskim mogłoby być opóźnienie w rozpoznaniu jakieś długoterminowe, które by miało wpływ na proces gojenia – powiedział Zaręba. (gorzow.tvp.pl)

Rodzice Eryka jednak nie odpuścili i złożyli zawiadomienie do prokuratury. Ich wniosek został odrzucony, więc złożyli zażalenie na decyzję prokuratury.

Prokuratura uwzględniła zażalenie pokrzywdzonych i postępowanie jest w toku. Faktycznie nie można nie przyznać pokrzywdzonym rację – oświadczyła Paulina Błaszkiewicz z Prokuratury Rejonowej w Sulęcinie.
Pan ma wolną rękę, może pan skarżyć. Ja się tej skargi nie boję. Myślę, że sąd i firma ubezpieczeniowa poradzi sobie z takimi rzeczami – powiedział Zaręba.(gorzow.tvp.pl)

logo Tu się dzieje