Oceń
Tomasz Lis kilka dni temu trafił do szpitala i do tej pory do mediów trafiają szczątkowe informacje na temat jego stanu zdrowia. W końcu on sam zabrał głos w tej sprawie.
Tomasz Lis kilka dni temu trafił do szpitala. Pojawiały się głosy o operacji i narastającym dramacie. Nieoficjalnie wiadomo było, że dziennikarz jest w ciężkim stanie.
Tego dnia Tomasz Lis planował przeprowadzić wywiad z Pawłem Juszczyszynem. Niestety, nie dojechał nawet na miejsce przeznaczenia, bo stało się coś bardzo złego. Zamiast w pracy, znalazł się w Wojewódzkim Szpitalu Specjalistycznym i aktualnie wciąż przebywa na Oddziale Klinicznym Anestezjologii i Intensywnej Terapii.
W mediach pojawiło się mnóstwo nieoficjalnych informacji i tez. Jedna głosiła, że dziennikarz przebył udar, a w szpitalu pozostaje, bo grozi mu udar wtórny. Nikt jednak tych doniesień nie potwierdził.
Tomasz Lis przerywa milczenie
W końcu sam Tomasz Lis postanowił zabrać głos. Informację o swoim stanie skierował do uczestników gali wręczenia Nagrody „Newsweeka” im. Teresy Torańskiej. Wiadomość pochodzącą bezpośrednio od dziennikarza odczytał zgromadzonym Dariusz Ćwiklak, zastępca redaktora naczelnego „Newsweeka”.
Czasem złowrogi podmuch niespodziewanie i dosłownie zwala nas z nóg i w kilka sekund demoluje nam życie. Coś takiego przytrafiło mi się we wtorek pod Olsztynem. W takich sytuacjach najważniejsze jest to jak na nie reagujemy
- napisał Tomasz Lis.
Przede mną długa i żmudna rehabilitacja. Jestem totalnie zdeterminowany by zrobić absolutnie wszystko co trzeba by wrócić do zdrowia, pełni sił, pełnej sprawności i do was, tak szybko jak się da
- opisywał dalej.
Wiadomość o długiej i żmudnej rehabilitacji daje do myślenia, że z dziennikarzem musiało być naprawdę źle. Jeszcze niedawno zmartwionych fanów uspokajała na Twitterze Hanna Lis.
Trzymamy kciuki za szybki powrót do zdrowia.
Oceń artykuł
Tu się dzieje
