18+

Ta strona zawiera treści przeznaczone tylko dla dorosłych jeżeli nie masz ukończonych 18 lat, nie powinieneś jej oglądać.

Copyright 2009-2019, Eurozet Sp. z o. o.

Żarty się skończyły

W Bałtyku drzemie śmiertelne niebezpieczeństwo. Premier nie reaguje

23.12.2019  21:20
W Bałtyku drzemie śmiertelne niebezpieczeństwo. Premier nie reaguje

Bałtyk umiera na naszych oczach. Okazuje się, że polskie morze jest zagrożone katastrofą ekologiczną, a premier nie reaguje na ostrzeżenia. 

Bałtyk dosłownie się kończy. Na naszych oczach piękne, polskie morze zmienia się w toksyczną zupę. Co gorsza, to jeszcze nie wszystko. Już wkrótce chłodne wody mogą zostać objęte katastrofą ekologiczną, a życie w akwenie wyginie na minimum sto lat.

Najgorsze jest to, że polskie władze nie robią nic, by morze uratować. O co tak naprawdę chodzi?

Bałtyk jest w śmiertelnym niebezpieczeństwie 

W wodach Bałtyku wciąż pozostają zanurzone bojowe środki trujące i toksyczne chemikalia z czasów II wojny światowej. Setki wraków wypełnionych paliwem tylko czekają, by zniszczyć całe piękno tamtejszej przyrody.

Największe zagrożenie znajduje się w Głębi Gdańskiej. Naukowcy ustalili, że w rejonie naszego morza leży od 8 do 10 tysięcy wraków. Minimum 100 z nich to tak zwane wraki o wysokim priorytecie, które należałoby usunąć z Bałtyku, by nie stanowiły tak rażącego zagrożenia. 

Co przykre, polski rząd na czele z premierem nic z tym faktem nie robi. Tymczasem Szwedzi i Finowie rozpoczęli już walkę z wrakami i wprowadzają w życie odpowiednie programy, które mają uratować morze Bałtyckie w ich okolicach.

Myślicie, że dopiero, kiedy wody Bałtyku zagotują się na zielono, to ktokolwiek się przejmie tym faktem i odda przemyśleniom, co też najlepszego zrobiliśmy? 

Czytaj także