Oceń
Rząd opracował dokładny plan nakładania obostrzeń w czwartej fali pandemii. Wyliczyli, komu ograniczenia wprowadzać, nie zdradzili jeszcze jednak, jakich uciążliwości możemy się spodziewać.
Rząd szykuje się na jesienną falę pandemii koronawirusa, której szczyt spodziewany jest w październiku. Już w pierwszym tygodniu września mamy jednak odnotować skok zakażeń i z każdym kolejnym dniem obserwować coraz większe wzrosty. Politycy opracowali więc pierwsze zasady nakładania ograniczeń na poszczególne regiony i wyliczyli granice. Czego możemy się spodziewać?
Pewne jest, że tym razem stopień uciążliwości ograniczeń zależeć będzie w głównej mierze od poziomu zaszczepienia społeczeństwa. Tam, gdzie szczepionek wykonano najmniej (procentowo), a więc odporność stadna jest na najniższym poziomie, restrykcje będą najostrzejsze.
Regionalne obostrzenia jesienią
Nie znaczy to jednak, że rząd i Ministerstwo Zdrowia zignorują liczbę zakażeń. Jeśli w dobrze zaszczepionym regionie będzie ich bardzo dużo, tu też pojawić się mogą restrykcje. Tyle tylko, że nieco łagodniejsze.
Jeżeli dany region jest według liczby zakażeń klasyfikowany do którejś strefy, to jeżeli w tym regionie zaszczepienie jest powyżej średniego w kraju, to będzie ta strefa obniżona. Jeżeli ktoś ze względu na liczbę zakażeń ma czerwoną strefę, ale jego poziom wyszczepienia jest powyżej średniej, to będzie strefą żółtą
- wyjaśnił minister zdrowia Adam Niedzielski.
Wstępnie przyjęte progi ograniczeń to 12 zachorowań na 10 000 mieszkańców dla strefy żółtej (w poprzednich falach było to 6/10 tys.) i 24 zakażenia na 10 000 mieszkańców (wcześniej 12) dla strefy czerwonej. W miejscach z najwyższym procentem szczepień poziom strefy będzie obniżany.
Co ważne, tym razem rząd skupić się ma na jeszcze większej regionalizacji - obostrzenia nakładane będą nie na całe województwa, a na konkretne powiaty. I tu - jeśli w słabo zaszczepionym powiecie jakaś gmina okaże się zaszczepiona ponadprzeciętnie dobrze, będzie zwalniana z ograniczeń.
Oceń artykuł