Oceń
Lekarka ze szpitala Uniwersytetu Medycznego w Warszawie alarmuje: mamy w Polsce nową epidemię. Wirus RSV atakuje najmłodsze dzieci. Oddziały OIOM zapełniaj,ą się w błyskawicznym tempie.
Pandemia koronawirusa się rozkręca, w Polsce stwierdzono rekordową liczbę zakażeń grypą, na Ukrainie po raz pierwszy od lat odnotowano polio, a polscy lekarze walczą z jeszcze innym, groźnym patogenem. Szpitale zapełniają się w ekspresowym tempie i to pacjentami najmłodszymi - zmagamy się z prawdziwą epidemią RSV.
Jak informuje dr Magdalena Okarska-Napierała z Kliniki Pediatrii z Oddziałem Obserwacyjnym Warszawskiego Uniwersytetu Medycznego, w Polsce mamy problem z coraz większą liczbą zakażeń niebezpiecznym wirusem RSV. Wielu małych pacjentów choruje bardzo ciężko. A konsekwencje mogą być tragiczne.
Wirus RSV atakuje dzieci
Doktor Okarska-Napierała podkreśla, że zakażeń RSV jest dużo więcej, niż kiedykolwiek przedtem. Zwykle wirus atakował późną jesienią aż do wiosny, ze szczytem w styczniu-lutym. Teraz szpitale zapełniają się już w pierwszej połowie października.
Jest bardzo dużo infekcji w żłobkach, przedszkolach... Nigdy nie mieliśmy w tym okresie pacjentów z RSV, a teraz jest ich mnóstwo. Oddział zapełniają nam dzieci z RSV, a w innych szpitalach jest podobnie. Jeszcze nie są przepełnione, ale w literaturze zachodniej jest opisywane, że OIOM-y, SOR-y są na granicach wydolności
- mówi zaniepokojona trudną sytuacją lekarka.
Zakażenie wirusem RSV objawia się różnie w zależności od wieku dziecka. U starszych pociech występuje katar i kaszel, u młodszych początkowo katar, później duszący kaszel, którego nie sposób zwalczyć w domu. Dzieci trafiają do szpitali z poważnymi problemami w oddychaniu, w leczeniu potrzebna jest tlenoterapia i płynoterapia.
Zawsze RSV był bardzo groźny dla najmłodszych, kilkumiesięcznych dzieci, ale teraz mamy do czynienia z niezwykłą skalą tego zjawiska, chorują całe rodziny
- mówi dr Okarska-Napierała w rozmowie z PAP.
Oceń artykuł
Tu się dzieje
