Oceń
Wykładowcy niektórych uczelni zaczynają dostosowywać się do nowej, zdalnej rzeczywistości. Patent na ściągających studentów wstrząsnął dziś dosłownie całym internetem. Jeśli jeszcze jesteście w czasie zdobywania wyższego wykształcenia - lepiej uważajcie.
Wykładowcy polskich uczelni mieli na początku duży problem z zaadaptowaniem się do zdalnego nauczania. Wygląda na to, że dalej nie oswoili się z wirtualną rzeczywistością naukową, bowiem szukają haka na ściągających studentów w sposób co najmniej kontrowersyjny.
Akademia Leona Koźmińskiego w Warszawie czy Akademia Wychowania Fizycznego w Krakowie to zaledwie dwie z kilku uczelni, które - jak wynika z relacji w mediach społecznościowych - brały udział w kontrowersyjnym procederze.
Wykładowcy wzięli się za ściągających studentów
Najczęściej przed egzaminami lub kolokwiami wykładowcy mieli udawać studentów, podszywając się pod nich w mediach społecznościowych, by wejść do grup swoich podopiecznych. To w rezultacie miało na celu zdemaskowanie ściągających na egzaminach uczestników kursu. Ostatecznie studenci zauważyli, co jest na rzeczy i zdemaskowali profesorów, doktorów i magistrów, którzy uciekali się do takich metod.
Aktualnie w mediach społecznościowych aż wrze i wszyscy prowadzą dyskusję o moralnych aspektach takiego zachowania jednej i drugiej strony uczelnianego życia. Przykładów prób podszycia się pod studenta jest w internecie mnóstwo.
Żadna z uczelni nie ustosunkowała się jeszcze do zarzutów i odkrycia czujnych żaków. Nie wiadomo, czy wobec wykładowców zostaną wyciągnięte jakieś konsekwencje, a może to wszystko działo się za wiedzą i zgodną władz uczelni?
Czas pokaże.
Oceń artykuł

