Oceń
Wypadek w Katowicach to ogromna tragedia. Zginęła w nim 19-letnia Basia, a cała Polska pogrążyła się w żalu i oburzeniu. Ze szczególnie mocną falą hejtu muszą zmagać się kierowcy autobusów. Zjawisko internetowego linczu jest zatrważające.
Wypadek w Katowicach to gigantyczna tragedia w skali całego kraju. Zmarła 19-latka osierociła dwójkę swoich maleńkich dzieci, które nawet nie będą jej pamiętać. Żyjemy w czasach wszechobecnego internetu, dlatego ten dramat może skomentować dosłownie każdy. Niestety, czasem dostęp do komputera lub telefonu nie jest niczym dobrym. Dobitnie świadczy o tym, chociażby fakt, że już po wypadku w internecie można było znaleźć nawet pośmiertne zdjęcie dziewczyny.
Jakby tego było mało, znalazło się grono osób, które już po tragicznym fakcie naśmiewało się ze zmarłej Barbary. Teraz inni ludzie zarzucają falą hejtu kierowców autobusu. Zjawisko jest na tyle niepokojące, że wygląda, jakby lada moment miało dojść do zbiorowego linczu.
Wypadek w Katowicach: Hejt spada na kierowców
31-letni kierowca, który przejechał 19-letnią Basię, bronił się, że nie miał świadomości potrącenia dziewczyny. W czasie śledztwa twierdził, że wjechał w grupę awanturującej się młodzieży, myśląc, że ludzie ci atakują jego pojazd. Teraz za błędy kolegi po fachu odpowiadają również inni wykonujący ten zawód.
Z wielkim niepokojem i smutkiem obserwujemy też falę hejtu, jaką to nieszczęście wywołało. Złe emocje i obraźliwe komentarze osądzające tak ofiarę tego wypadku, jak i jego sprawcę, są w naszej ocenie nie tylko niestosowne, ale przede wszystkim raniące uczucia bliskich tych osób, którym to tragiczne wydarzenie odebrało spokój na długi czas
- podkreśla Przedsiębiorstwo Komunikacji Miejskiej w Katowicach.
W sieci pojawił się także oficjalny apel o wyciszenie emocji, nieocenianie i pozwolenie na to, by sprawą zajęły się odpowiednie organy, czyli policja i prokuratura. Miejmy nadzieję, że nienawiść nie doprowadzi do kolejnych dramatów.
Oceń artykuł
Tu się dzieje
