Oceń
Polska bierze atomowe groźby Putina bardzo na serio? Jak podają Wirtualna Polska i Rzeczpospolita, po Polsce są już rozwożone tabletki z jodkiem potasu, które mają pomóc w walce z ewentualnym wysokim promieniowaniem. Trafią do szkół. A może rząd PiS coś ukrywa?
Putin grozi światu atakiem nuklearnym, a w Niemczech doszło do awarii elektrowni atomowej. Czy Polsce grozi skażenie? Rząd najwyraźniej woli dmuchać na zimne, bo jak podaje Wirtualna Polska, „jodek potasu, który blokuje w organizmie wchłanianie radioaktywnego jodu-131, może być dystrybuowany w szkołach”. Jest to informacja przekazywana przez dyrektorów licznych placówek edukacyjnych w kraju. Czy ma to związek z zagrożeniem ze strony Rosji? Minister Dworczyk uspokaja, że procedura jest standardowa, a WP podaje, że „dystrybucja tabletek jodku potasu związana jest z walkami w okolicach Zaporoskiej Elektrowni Atomowej, ostrzeliwanej przez Rosjan”.
Jodek potasu w szkołach. Rośnie ryzyko skażenia i wojny atomowej?
Szef biura OSKKO Marek Pleśniar w rozmowie z „Rzeczpospolitą” ujawnił, że dyrektorzy szkół spotykają się z samorządowcami. Mowa jest o „zobowiązaniu do dystrybucji tabletek w przypadku ewentualnego zagrożenia”. Szef biura OSKKO Marek Pleśniar wyjaśnił, że jeśli zostanie ogłoszony alarm, dyrektorzy będą mieli 6 godzin na dystrybucję tabletek z jodkiem potasu, które blokują w organizmie wchłanianie radioaktywnego jodu-131.
Dyrektorzy szkół dowiedzieli się, że mogą uczestniczyć w rozdawaniu środka chroniącego przed efektami promieniowania - przekazuje "Rzeczpospolita", powołując się na informacje z Ogólnopolskiego Stowarzyszenia Kadry Kierowniczej Oświaty. To organizacja, która zrzesza dyrektorów szkół z całego kraju – pisze Wirtualna Polska.
Oceń artykuł
Tu się dzieje
