Oceń
Koronawirus w Polsce zbiera śmiertelne żniwo i cierpią także zwierzęta w zoo. Ogród zoologiczny we Wrocławiu nie wyklucza, że epidemia i kryzys finansowy zmuszą do brutalnego rozwiązania. Dojdzie do zabijania zwierząt?
Koronawirus i kryzys gospodarczy skłaniają niektórych do brutalnych decyzji. Zoo w w niemieckim Neumünster w Szlezwiku-Holsztynie zapowiada, że jeśli nie dostanie pieniędzy od rządu, zabije część zwierząt. W Polsce wrocławski ogród zoologiczny rozważa podobne „oszczędności”.
Zoo Wrocław kontra epidemia koronawirusa
Jak podaje „Wyborcza”, zoo we Wroclawiu zostało pozbawione dochodów i nie wyklucza uboju zwierząt. Znajduje się tam ich ok. 12 tys. i reprezentują ponad 1000 gatunków.
Afrykarium, największy pawilon (prawie 1,5 ha) obejmujący 21 basenów i akwariów, od kilku lat plasuje wrocławski ogród na pierwszym miejscu atrakcji turystycznych w Polsce według danych Polskiej Organizacji Turystycznej – podaje „Wyborcza”.
„Wyborcza” przytacza wypowiedź dyrektora zoo Radosława Ratajszczaka, który przyznał, że ogród sprzedawał kilka tysięcy biletów miesięcznie, a teraz oferuje jedynie vouchery „na przyszłość”. Straty są już jednak liczone w milionach i zoo liczy na pomoc właściciela, którym jest miasto Wrocław. Dyrektor ogrodu na razie nie planuje uboju, ale twierdzi, że "takie rzeczy rzeczy trzeba dopuszczać do myśli".
Nasze zoo utrzymuje się wyłącznie ze sprzedaży biletów, dzierżaw i drobnych sprzedaży materiałów reklamowych. Od kilku lat nie otrzymywaliśmy żadnych dotacji na działanie. To jest jedyny ogród w Polsce z tych większych, który funkcjonuje w ten sposób – powiedział Ratajszczak.
ZOO Wrocław prosi o pomoc:
Oceń artykuł

