Oceń
Dziennikarz Onetu Janusz Schwertner wzywa do bojkotu TVP w związku ze śmiercią 16-letniego Mikołaja. Działania stacji, która chciała zbić polityczny kapitał na tragedii, prawdopodobnie doprowadziły do jego śmierci.
Żaden przyzwoity człowiek nie powinien więcej nie tylko wykonywać pracy na rzecz TVP, ale i bywać na antenie tej stacji. W żadnej formie, choćby jako gość w telewizyjnej śniadaniówce. Innej metody niż radykalny bojkot instytucji igrającej z ludzkim życiem – nie ma
- pisze dziennikarz Onetu.
Janusz Schwertner, dziennikarz Onetu, wzywa do bojkotu TVP w związku z postawą stacji wobec 16-letniego Mikołaja i jego matki, która związana jest z Koalicją Obywatelską. Chodzi o głośną kilka miesięcy temu sprawę molestowania, którego miał dopuścić się działacz PO osobiście związany z rodziną. Choć sprawę wykryto, a pedofil trafił za kratki, TVP rozgrzebało tę historię i ujawniło dane ofiar, aby uderzyć w opozycję. Wiele osób uważa, że te działania doprowadziły do śmierci chłopca.
Mikołaj kilka lat temu padł ofiarą pedofilii. Molestował go znający jego rodzinę osobiście (to częsty mechanizm, że pedofil wybiera na ofiarę dziecko, które zna) Krzysztof F., zawodowo podobnie jak matka Mikołaja związany z polityką, działacz Platformy Obywatelskiej. (…) sprawa została wykryta, policja i prokuratura doprowadziły do postawienia sprawcy w stan oskarżenia, a sąd wysłał go za kratki. System w tym przypadku w pełni zadziałał tak, jak należy
- pisze Janusz Schwertner.
Bojkot TVP po śmierci 16-letniego Mikołaja
W swoim tekście dziennikarz opisuje, dlaczego materiały TVP i Radia Szczecin były niedopuszczalne.
Prorządowi dziennikarze, w tym przede wszystkim Radio Szczecin oraz zdolne do każdego zła TVP, uznali, że to temat, który warto rozgrzebać i w zmasowanej formie podać w szczegółach opinii publicznej. O ile niczym zdrożnym nie byłaby zdawkowa informacja, że sprawca związany z opozycją został skazany za pedofilię, to wszystko, co towarzyszyło ich publikacjom, należy uznać za przykład łajdactwa przekraczającego granice już i tak daleko posunięte w ostatnich latach. (…) Chodziło o polityczny zysk ubity na gruncie odkrycia "afery pedofilskiej na opozycji". Tylko że: nie było żadnego odkrycia, żadnej afery, był tylko ludzki dramat
- twierdzi Schwertner.
Dziękujemy za przeczytanie artykułu do końca. Bądź na bieżąco! Polub naszą stronę na
.
Oceń artykuł