Oceń
Samozwańczy detektyw Krzysztof Rutkowski rusza w pościg za zbiegiem Markiem Falentą. Wyznaczył nawet nagrodę za wskazanie miejsca pobytu przestępcy.
Marek Falenta nielegalnie nagrywał polityków PO i PSL i został za to prawomocnie skazany. Ale do więzienia nie trafił. Zniknął, a służby z jakiegoś powodu nie mogą go znaleźć.
Za zbiegiem wystawiono nawet list gończy, tyle tylko, że zdjęcie w nim zamieszczone sugeruje, jakoby ktoś mocno nie chciał przestępcy znaleźć - pochodzi najprawdopodobniej z czasów, gdy Falenta pisał maturę.
Rutkowski rusza śladem Falenty
Falenta jest nieuchwytny, śledczy nie dają rady, ale na posterunku stawił się ktoś, kto temu zaradzi. To nie kto inny, niż jedyny w swoim rodzaju samozwańczy detektyw - Krzysztof Rutkowski.
O tym, że detektyw-celebryta planuje włączyć się w sprawę, dowiadujemy się z jego Facebooka. To tam Rutkowski zamieścił krótki filmik, w którym informuje, że wyznacza nagrodę dla osoby, która wskaże, gdzie Falenta przebywa. Szczęśliwiec miałby dostać za to 50 tysięcy złotych.
To jednak nie wszystko. Rutkowski ma podobno informacje o rzekomym miejscu pobytu zbiega i właśnie tam leci.
Dostaliśmy informację, że Marek Falenta ukrywa się za granicą. W dniu dzisiejszym rozpoczęliśmy poszukiwania. Ekipa ode mnie pojechała na kołach do miejsca, gdzie może przebywać poszukiwany, ja dolatuję samolotem. W wypadku, gdy będziemy mieli jakieś informacje, natychmiast poinformujemy o tym właściwą jednostkę policji w państwie, gdzie prowadzimy działania. Na razie nie mogę zdradzać informacji, gdzie będą prowadzone te czynności - powiedział "Super Expressowi".
Oceń artykuł