18+

Ta strona zawiera treści przeznaczone tylko dla dorosłych jeżeli nie masz ukończonych 18 lat, nie powinieneś jej oglądać.

Copyright 2009-2019, Eurozet Sp. z o. o.

Horror na porodówce

Dziecko zmasakrowane przy porodzie. Połamane rączki, krwiaki w mózgu

28.06.2019  18:11
Dziecko zmasakrowane przy porodzie. Połamane rączki, krwiaki w mózgu
Dziecko zmasakrowane przy porodzie. Połamane rączki, krwiaki w mózgu Fot: Albane Noor / BSIP/EAST NEWS

Na porodówce miał miejsce najprawdziwszy horror. Lekarze zmasakrowali dziewczynkę, która na świat miała przyjść zdrowa. Rodzice maleństwa przechodzą przez piekło.

Dzień narodzin powinien kojarzyć się wyłącznie z radością. Tak przynajmniej jest w teorii, w praktyce na salach porodowych nie raz i nie dwa dochodzi do przerażających dramatów. Tak było w przypadku narodzin malutkiej Anastazji.

Dziewczynka przyszła na świat w kwietniu w Szpitalu Specjalistycznym im. Sz. Starkiewicza w Dąbrowie Górniczej. Narodziny odbywały się poprzez cesarskie cięcie, któremu została poddana mama maleństwa.

Dziecko zostało ciężko okaleczone?

Jeszcze w czasie ciąży wszystkie wyniki badań wskazywały na to, że narodzi się zdrowiutka, malutka dziewczynka. Niestety, w czasie cesarskiego cięcia coś poszło bardziej niż źle. 

Cesarskie cięcie wykonywano z uwagi na fakt, że dziewczynka ułożyła się w łonie matki w pozycji bocznej i miała bardzo krótką pępowinę. Poród przeprowadzony w taki sposób miał oszczędzić dziecku komplikacji - stało się jednak zupełnie odwrotnie. Chwilę po porodzie dziewczynkę zabrano na oddział intensywnej terapii.

Okazało się, że dziecko miało złamane rączki, porażenie splotu ramiennego, ciężką zamartwicę oraz zniekształcone stópki. Do tego wszystkiego dochodzą: niedowład kończyn dolnych, obniżone napięcie mięśniowe całego ciała i przykurcze. Większość to urazy okołoporodowe. Rodzice są więc oburzeni i przekonani o tym, że to lekarze zmasakrowali im córkę.

Okaleczono nam dziecko. Podczas cięcia cesarskiego personel wykonał jakiś błąd w sztuce. Nie chodzi o niedotlenienie, ale o złamanie rączki, wybicie barku, krwiaki w mózgu i niedowład nóżek - mówił ojciec Anastazji dla portalu sosnowiec.wyborcza.pl.

Lekarze natomiast są zdania, że dziecko cierpi na jakąś chorobę metaboliczną i to ona jest powodem jego stanu zdrowia, a nie błąd w sztuce lekarskiej. Rodzice nie wydają się być jednak przekonani do ich teorii - domagają się od lekarzy wysokiego odszkodowania. Sięga ono kwoty 300 tysięcy odszkodowania od szpitala dla córki oraz po 100 tysięcy dla siebie i żony. Śledztwo w sprawie trwa. 

Czytaj także