Oceń
W czasie mszy w kościele w Złotoryi nauczyciele usłyszeli, że są swołoczą i mają opuścić kościół. To reakcja duchownego na rozpoczęty przez nich strajk.
Kościół ostatnio boryka się z dużym problemem wizerunkowym. W wyjściu z kryzysu z pewnością nie pomogą zachowania niektórych księży. Jeden z nich podczas piątkowego nabożeństwa zwrócił się do nauczycieli, którzy strajkują. Obraził ich i kazał wyjść ze świątyni. Wszystko na oczach innych wiernych i uczniów.
Nauczyciele to swołocz
Ksiądz Kryspin Zenon Bernat prowadził w piątek nabożeństwo w kościele pw. Świętej Jadwigi w Złotoryi. Podczas wygłaszanego przez siebie kazania odniósł się do aktualnych wydarzeń, w tym strajku nauczycieli. Jak informuje portal „24Legnica.pl”, ksiądz stwierdził, że strajkujący nauczyciele są „swołoczą, którą trzeba przepędzić”. Co więcej, gdy urażeni pedagodzy zaczęli opuszczać kościół, krzyczał za nimi „Uderz w stół, a nożyce się odezwą”. Duchowny stwierdził też, że nauczycielom w głowie się poprzewracało od dostatku. Posłużył się nawet przykładem, w którym jedna z nauczycielek stwierdziła, że nie przyszła do kościoła, bo nie miała się w co ubrać.
Gdy spytałem ją ile ma par butów, odpowiedziała, że pięćdziesiąt. Gdy spytał ile ma sukienek odpowiedziała, że po 15 w każdym kolorze. To co mają powiedzieć matki, które mają troje, czworo, pięcioro dzieci – grzmiał ksiądz Kryspin
Sprawa jest tym bardziej kontrowersyjna, że msza na której duchowny wykrzyczał swoje niezadowolenie była mszą w intencji specjalnego Ośrodka Szkolno-Wychowawczego.
Duchowni przepraszają
Sprawa odbija się coraz szerszym echem i wzbudza oburzenie nie tylko nauczycieli, ale też samych duchownych. Jeden z nich, ojciec Roch Dudek z parafii w Złotoryi napisał na swoim Facebooku, że chciałby ucałować stopy wszystkich, którzy poczuli się dotknięci słowami kapłana, które padły w kościele.
Oświadczenie wydały także władze parafii, w której odbyło się feralne nabożeństwo. Czytamy w nim, że parafia odcina się od wypowiedzianych przez księdza Kryspina słów. Duchowni przepraszają też za całą sytuację i ubolewają, że taka miała miejsce.
Oceń artykuł

