Oceń
Pogrzeb producenta filmowego Piotra Woźniaka-Staraka był wyjątkowy. Nie tylko dlatego, że trwał dwa dni, a ciało spoczęło na terenie jego posiadłości. Żałobnicy uczestniczyli w Fuledzie w tajemniczym rytuale.
Piotr Woźniak-Starak zginął tragicznie w jeziorze Kisajno 18 sierpnia. Blisko dwa tygodnie później odbył się pogrzeb producenta filmowego, podzielony na dwie części.
W pierwszej setki osób wzięły udział we mszy żałobnej. W drugiej, zorganizowanej tylko dla najbliższych, na terenie posiadłości Staraków w Fuledzie, pochowano zmarłego.
Tajemny rytuał
Pogrzeb był nietypowy. Rodzina zdecydowała się pochować Piotra na terenie letniej posiadłości, tuż obok miejsca, w którym zginął. Trumnę ze zwłokami zmarłego złożono w grobie w ogrodzie, a orszak pogrzebowy kroczył za nią... boso.
Wszystko wskazuje na to, że ostatnie pożegnanie 39-latka miało być symbolicznie. Żałobnicy zdjęli buty, dzięki czemu wszyscy mieli uchodzić przed Bogiem za równych - podaje "Super Express". Buty przybyłych na pogrzeb stanęły nad jeziorem, skierowane w stronę miejsca, w którym Piotr zginął.
To jednak nie koniec zaskakujących momentów w czasie pogrzebu. Wieczorem, dla zebranych rozpalono ogromne ognisko.
Oceń artykuł
Tu się dzieje
