18+

Ta strona zawiera treści przeznaczone tylko dla dorosłych jeżeli nie masz ukończonych 18 lat, nie powinieneś jej oglądać.

Copyright 2009-2019, Eurozet Sp. z o. o.

Rosjanie zabili wolontariusza

Polak zginął w Ukrainie. "Nasz przyjaciel Marek"

Wojciech Kozicki
28.03.2023  10:38
Ukraina. Zginął polski wolontariusz. "Nasz przyjaciel Marek"
Ukraina. Zginął polski wolontariusz. "Nasz przyjaciel Marek" Fot: KRYSTIAN DOBUSZYNSKI/REPORTER/East News

Tragedia w Ukrainie – zginął polski wolonatariusz. Pan Mariusz został ranny pod Czasiw Jarem w rosyjskim ostrzale. Smutne wiadomości potwierdziła Inicjatywa "Nehemiasz".

Nie żyje Marek, polski wolontariusz ranny pod Czasiw Jarem w Ukrainie. Jak podaje Radio ZET, Polak zmarł w szpitalu z powodu odniesionych ran, m.in. jamy brzusznej. Wcześniej wiadomo było, że dwaj wolontariusze zostali ranni na wschodzie Ukrainy w wyniku rosyjskiego ostrzału. Korespondent Polsatu Mateusz Lachowski na Twitterze dodał, że 16 marca rosyjska artyleria ostrzelała wolontariuszy dostarczających pomoc humanitarną w Ukrainie na trasie Konstantynów - Czasiw Jar.

Polak zginął w Ukrainie. Ranni wolontariusze

Jeszcze 24 marca Inicjatywa "Nehemiasz" informowała, że lżej ranny wolonatariusz został przewieziony do Polski, a "drugi ma zostać przewieziony do innego miasta na Ukrainie w celu dalszego leczenia i późniejszej ewakuacji do Polski”. Jego stan określano jako poważny, ale stabilny.

Później podano, że stan Mariusza się poprawiał. Udało się nawet nawiązać z nim kontakt po zmniejszeniu dawki leków anastezjologicznych. Niestety, hospitalizowany wolonatariusz z Polski zmarł w klinice w Kijowie.

Dziś nadeszła do nas wiadomość, której nigdy nie chcieliśmy usłyszeć: nasz przyjaciel Marek, wolontariusz dostarczający pomoc humanitarną na Ukrainie, zmarł w szpitalu w wyniku odniesionych ran – poinformowała Inicjatywa "Nehemiasz" w rozmowie z PAP.

Przekazano, że Marek pomagał w Ukrainie od jesieni 2022 roku. Działał w Irpieniu, Fastowie, na Zaporożu i w Doniecku. Wziął udział w specjalistycznym szkoleniu zrealizowanym przez amerykańską fundację dla wolontariuszy wyjeżdżających na obszary przyfrontowe, miał na względzie odpowiednie zabezpieczenie paramedyczne dla siebie i dla ewentualnych innych osób.

Dziękujemy za przeczytanie artykułu do końca. Bądź na bieżąco! Polub naszą stronę na Facebooku.

Źródło: Radio ZET

Czytaj także