Pogrzeb brutalnie zamordowanego prezydenta Gdańska Pawła Adamowicza odbył się w sobotę 19 stycznia w Bazylice Mariackiej. Uroczystości pogrzebowe transmitowane były w kilku kanałach telewizyjnych, w tym w lokalnych oddziałach Telewizji Polskiej.

Widzowie TVP3 w Gdańsku mogli poczuć się urażeni, gdy oglądając smutne sceny z Bazyliki Mariackiej i wysłuchując homilii nagle na ekranach zobaczyli napisy wprost z... filmu przyrodniczego. Całość wyglądała dość kuriozalnie. Z transmisji TVP mogliśmy dowiedzieć się między innymi, że "stado pawianów musi trzymać się razem", "małpy rozchodzą się", "pora opuścić to miejsce" czy "stado pawianów powiększyło się o nowych członków".

ZOBACZ: Wstrząsające słowa żony Pawła Adamowicza. Oskarża "reżimową" telewizję

TVP3 tłumaczy się z wpadki. "To wina Warszawy"

Wpadkę nagłośnili widzowie, którzy zaczęli gorąco komentować wyświetlane na ekranach telewizorów napisy w mediach społecznościowych. Niektórzy posądzili nawet TVP o celowe działanie, okazało się jednak, że to zwykła pomyłka. Zamiast napisów do pogrzebu, niechcący podpięto napisy do filmu przyrodniczego.

Ze względu na wagę uroczystości podjęta została decyzja tzw. rozszczepienia pasma wspólnego i wyłączenia Oddziału TVP w Gdańsku ze wspólnego programu, aby umożliwić transmisję uroczystości. Wszystkie czynności dotyczące pasma wspólnego, jak i jego rozszczepienia odbywają się w odpowiednim dziale technicznym w Warszawie - tłumaczył po wszystkim Mirosław Sosnowski z TVP Gdańsk.

Niefortunnie dobrane napisy zniknęły z ekranów gdańszczan jeszcze w czasie nadawania programu.

ZOBACZ TEŻ:

• Oburzające słowa dziennikarza TVP po śmierci Adamowicza. Teraz się kaja
• Matka Stefana W. o synu mordercy: Nigdy się go nie wyrzeknę