Oceń
Rosyjski analityk ds. wojskowych Rusłan Lewijew uważa, że wkrótce Ukraina wypracuje na froncie przewagę, dzięki szerokiej kontrofensywie. Ekspert przyznał, że armia Putina jest coraz słabsza, a czas wbrew pozorom gra na korzyść sił ukraińskich.
Rosłan Lewijew jest niezależnym, rosyjskim analitykiem oraz szefem grupy śledczej Conflict Intelligence Team, zajmującej się analizowaniem konfliktów militarnych. Jego zespół korzysta z jawnych, pozarządowych źródeł, relacji świadków, a nawet uczestników walk. Wcześniej badacz skupiał się na konflikcie w Donbasie, choć śledził również wojnę w Syrii.
Lewijew ze względu na mówienie prawdy szybko stał się wrogiem Kremla. Służby oskarżyły go o "rozpowszechnianie fake newsów na temat rosyjskiej armii", a ostatnio wystawiono za nim nawet list gończy. Po wybuchu wojny analityk wraz z częścią zespołu opuścił Rosję.
Rosja bez szans?
Szef Conflict Inteligence Team (CIT) po opuszczeniu Rosji analizuje wojnę w Ukrainie. Według jego najnowszych ustaleń Putin bez ogłoszenia masowej mobilizacji nie doprowadzi do przełomu w konflikcie. Okupanci nie mają też szans na zajęcie Kijowa.
Jest zbyt mało zasobów. Najlepiej przygotowane do walki oddziały są silnie osłabione - mają straty w sprzęcie, jest coraz mniej czołgów. Rakiety praktycznie się skończyły. Np. Iskanderów ostatnio w ogóle nie widzimy - ocenił.
Zdaniem Lewijewa zupełnie inaczej jest w ukraińskiej armii, gdzie "uzbrojenie coraz lepsze, jest coraz więcej żołnierzy". Wkrótce umożliwi to Ukraińcom przeprowadzenie szerokiej kontrofensywy, dzięki której uda się wypracować w tej wojnie przewagę.
W ciągu 1,5-2 miesięcy zobaczymy przełamanie sytuacji nie na korzyść Rosji”. [...] Prawdopodobnie Ukraińcy zaczną od Donbasu i będą próbowali odciąć rosyjskie drogi zaopatrzenia - dodał analityk.
Lewijew stwierdził, powołując się na informacje zachodnich wywiadów, że obecnie w Ukrainie przebywa ponad 80 tys. rosyjskich żołnierzy. Jak dodaje, wielu Rosjan odmawia udziału w walkach, iczba takich osób sięga nawet 40 procent.
Oceń artykuł

