Oceń
Atak rekina to przerażające zdarzenie, którego nikt z nas nie chciałby doświadczyć. Teoretycznie chłodne wody nie przyciągają tych drapieżników, ale przypadek z Wysp Brytyjskich świadczy o czymś innym. To był prawdziwy powiew wakacyjnej grozy.
Rekiny od zawsze przerażają ludzkość. Teoretycznie w zimnych wodach nie zdarza się zbyt często atak tego drapieżnika, ale tak naprawdę zawsze możliwe jest wszystko. Potwierdza to przypadek z Wysp Brytyjskich. Czy w takim razie w Bałtyku również nie powinniśmy czuć się w 100% bezpieczni?
U wybrzeży Kornwalii w Wielkiej Brytanii pływająca w morzu kobieta została ugryziona w nogę przez rekina błękitnego. To pierwszy przypadek ataku drapieżnika na brytyjskich wodach od ponad 150 lat
- podał portal Cornwall Live.
Atak rekina u wybrzeży Wielkiej Brytanii
Sceny jak ze "Szczęk" to nie jest to, czego chcemy na urlopie podczas odpoczynku doświadczać. Niestety, najwyraźniej rekiny poczuły powiew sezonu i coraz częściej pojawiają się w turystycznych lokalizacjach.
Na początku lipca drapieżnik zaatakował dwie turystki w egipskim kurorcie Hurghada. Kobiety niestety nie przeżyły starcia z niebezpiecznym zwierzęciem. Rekina zaobserwowano również w tureckiej miejscowości Marmaris oraz na hiszpańskim wybrzeżu, w prowincji Barcelona, gdzie zamknięto z tego powodu pięć plaż. W Kornwalii było mniej krwawo, ale wciąż przerażająco.
Do zdarzenia w Kornwalii doszło 28 lipca w pobliżu miejscowości Penzance. Właśnie w tym rejonie kobieta brała udział w nurkowaniu w wodach Oceanu Atlantyckiego, to tam drapieżnik ugryzł ją w nogę.
Pomimo tego, jak zakończyła się wycieczka, nie chcę, aby to wydarzenie nadszarpnęło reputację już prześladowanego gatunku
- przekazała poszkodowana przez żarłacza błękitnego kobieta.
Nie da się ukryć, że to godna podziwu postawa.
Oceń artykuł
Tu się dzieje
