Oceń
To będzie cios dla Aleksandra Łukaszenki i Władimira Putina. Białorusini mobilizują siły i idą na wojnę. Pomogą Ukrainie bronić niepodległości.
Białoruś miała stanąć ramię w ramię z Rosją, Aleksander Łukaszenka miał iść pod rękę ze swym ukochanym Władimirem Putinem, a tu psikus. Wedle przewidywań sztabu generalnego Sił Zbrojnych Ukrainy, w dniu Międzynarodowego Dnia Kobiet armia białoruska miała wkroczyć na Ukrainę by wesprzeć wojska rosyjskie.
Tymczasem z Białorusi nadeszły wieści o masowych zwolnieniach lekarskich żołnierzy i odchodzeniu z pracy. Armia zawodowa się przerzedziła, a poborowi próbują uciekać z kraju, by nie iść na wojnę. Jak się okazało, Białorusinie nie widzą powodu, by mordować Ukraińców i niszczyć ich ojczyznę. Nie chcą walczyć.
Białorusini pomogą Ukrainie. Idą walczyć
Tymczasem między innymi w Polsce mobilizują się białoruscy ochotnicy, którzy wyruszają na bój o wolność Ukrainy. Batalion im. Kastusia Kalinowskiego zebrał spore grono żołnierzy ochotników (w dużej mierze weteranów) oraz sprzęt potrzebny do walki, prowadzi też zbiórkę pieniędzy na broń. Planują jechać pod Kijów, by wesprzeć armię Ukrainy.
Każdego dnia jest nas coraz więcej. Nie trać czasu, przyłącz się samodzielnego białoruskiego batalionu, którego zadaniem jest obrona Kijowa
- wzywa lider oddziału w nagraniu umieszczonym na Twitterze.
Informację o białoruskim batalionie, do którego nabór trwa w Polsce, podały między innymi Siły Zbrojne Ukrainy. Mobilizacja ochotników oczywiście nie podoba się Rosjanom. Rzeczniczka MSZ Rosji stwierdziła, że to "werbunek ekstremistów".
Oceń artykuł