Oceń
Koronawirus SARS-CoV-2 wciąż nie odpuszcza, pandemia trwa niczym zapętlony bal śmierci. Czy szczepionka na COVID-19 nas uratuje? Robi się coraz bardziej niebezpiecznie, bo w Brazylii została wykryta nowa mutacja koronawirusa, a dla chorych brakuje już tlenu w szpitalach. Nastąpił paraliż służby zdrowia, a media piszą o zbiorowych mogiłach dla ofiar epidemii.
Brazylia i koronawirus. Potwierdzono, że w kraju zaatakowała nowa mutacja COVID-19, która jest jeszcze bardziej zaraźliwa. Zachorowalność gwałtownie wzrosła, a lokalne władze w stanie Amazonas proszą rząd o pomoc, ponieważ „region jest u kresu sił, liczba zakażeń wzrosła o 130%”.
Brazylia, koronawirus i nowa mutacja COVID-19
Jak podaje Interia.pl, w szpitalach kończą się zapasy lekarstw oraz brakuje tlenu medycznego i respiratorów. Nie ma też miejsc w placówkach medycznych, więc wielu chorych pozostaje w domach pod opieką rodziny. Ludzie stoją w kilkunastogodzinnych kolejkach, by kupić butle z tlenem. Na cmentarzach w Manaus nie ma już miejsca, więc chorych na COVID-19 chowa się w zbiorowych mogiłach.
Media biją na alarm, że w Brazylii następuje właśnie ostateczna zapaść służby zdrowia. Pomoc zaoferowała sąsiednia Wenezuela. zapowiadając dostawy tlenu medycznego.
Wszystkie szpitale w mieście są przepełnione, od kilku dni przyjmują nowych chorych tylko w miarę, jak zwalniają się miejsca. Kobiety oczekujące porodu wysyłane są samolotami do miast w sąsiednich stanach, nieraz odległych o 600 - 800 kilometrów – pisze Interia.pl.
Nowa mutacja koronawirus. Rośnie zachorowalność i śmiertelność
Potwierdzono, że w kraju bardzo szybko rozprzestrzenia się nowa i o wiele groźniejsza mutacja koronawirusa, znacznie bardziej zaraźliwa, zbliżona do pochodzących z Wielkiej Brytanii i Afryki Południowej.
Wirusologii prof. Marco Antonio Srephano z Wydziału Farmakologii Uniwersytetu Sao Paulo uważa, że wzrost liczby zakażeń to następstwo naszych tradycyjnych dziewięciodniowych obchodów świąt noworocznych i lekceważenie przez Brazylijczyków restrykcji i zasad ostrożności. Opozycja twierdzi natomiast, że winny jest prezydent Brazylii Bolsonaro, ponieważ bagatelizował epidemię koronawirusa SARS-CoV-2 w swoich przemówieniach. Rozważne jest nawet wotum nieufności wobec prezydenta.
Mimo iż sam przeszedł tę chorobę - nadal określał ją jako "taką sobie grypkę". Zalecał jej zwalczanie zwykłymi lekami antymalarycznymi, przeważnie unikał zakładania maseczki i często pojawiał się na plażach publicznych, budząc tym z kolei entuzjazm swoich zwolenników – podaje tvn24.pl.
Oceń artykuł