Oceń
Chińska wioska Suji Xincun w regionie Mongolii Wewnętrznej została odcięta od świata, po tym, jak jeden z mieszkańców zmarł na dżumę. Czy to początek kolejnej epidemii?
Chińska wioska odcięta od świata z powodu przypadku tajemniczej choroby. Był to drugi potwierdzony i pierwszy śmiertelny atak dżumy w tym regionie. Czyżby czekała nas przykra powtórka z Wuhan?
Koronawirus z Chin rozprzestrzenił się na cały świat, oby z dżumą nie było tak samo. Biorąc pod uwagę nauki z nieodległej przeszłości, chińskie władze zdecydowały o zamknięciu wioski i odizolowania jej od reszty świata.
Chińska wioska odizolowana od świata
Informację o śmierci zarażonego mężczyzny upubliczniła Miejska Komisja Zdrowia Baotou. Jak podaje "New York Post", mieszkańcy wioski Suji Xincun, w której mieszkał zmarły, zostali poddani kwarantannie.
Teren został odgrodzony oraz przeprowadzono obowiązkową dezynfekcję domów. Wiadomo już, że zmarły miał kontakt z 35 osobami. Teraz wszystkie one muszą przejść przez okres przymusowej izolacji.
Zgodnie z danymi Światowej Organizacji Zdrowia na dżumę rocznie choruje około 2 tysięcy osób na całym świecie. W samych Chinach między 2009 a 2018 rokiem potwierdzono 26 przypadków, z czego 11 zakończyło się śmiercią pacjentów.
Niestety, nauka z przeszłości mówi nam, że z dżumą należy uważać. Już kiedyś jej zjadliwe pandemie doprowadzały do śmierci ludzi w dramatycznych okolicznościach.
Oceń artykuł

