Oceń
Zamachowiec-samobójca zdetonował ładunek wybuchowy przy jednej z restauracji w Demokratycznej Republice Konga. Służby informują o co najmniej sześciu ofiarach śmiertelnych. Wielu rannych trafiło do szpitala.
Według relacji gubernatora Północnego Kivu, gen. Sylvaina Ekenge ochroniarze zatrzymali zamachowca przed restauracją, lecz mężczyzna mimo to zdołał zdetonować ładunek. Zginęło co najmniej sześć osób, choć liczba ofiar może jeszcze wzrosnąć. Trzynaście rannych osób trafiło do szpitala.
Zobaczyliśmy czarny dym otaczający bar, ludzie zaczęli płakać. Pobiegliśmy do wyjścia, gdzie zobaczyłam leżących ludzi. Wszędzie porozrzucane były zielone plastikowe krzesła, widziałam też oddzielone od siebie głowy i części ciał, to było naprawdę okropne - mówi jeden ze świadków.
Służby prowadzą śledztwo wyjaśniające szczegóły tragedii. Poszukiwane są także osoby, które mogły pomagać zamachowcowi.
Tragedia w Demokratycznej Republice Konga
Jak informuje AP, wśród ofiar śmiertelnych było dwoje dzieci. Lokalne władze apelują o zachowanie ostrożności i unikanie zatłoczonych miejsc.
Wzywamy ludzi do zachowania czujności i unikania zatłoczonych miejsc w okresie świątecznym – ogłosił generał.
Miasto od dłuższego czasu jest głównym celem islamskich rebeliantów należących do Zjednoczonych Sił Demokratycznych. Grupa ta wywodzi się z Ugandy i powiązana jest z tzw. Państwem Islamskim.
Oceń artykuł
Tu się dzieje
