Oceń
Żołnierze rosyjscy ostrzelali w niedzielę ewakuujących się z miasta Irpień cywilów. Zabili kilka osób, w tym dzieci. Sytuacja w obwodzie kijowskim zaognia się. Trwają walki.
Trwa jedenasta, obfitująca w dramatyczne doniesienia doba inwazji Rosji na Ukrainę. Żołnierze rosyjscy stają się coraz bardziej brutalni i coraz zuchwalej łamią międzynarodowe prawo wojenne, bezpośrednio atakując cywilów i placówki medyczne, a nawet korytarze humanitarne.
Ewakuację ludności cywilnej zarządzono w niedzielę między innymi w Irpieniu. Niestety Rosjanie stwierdzili, że mogą bezkarnie atakować niewinnych mieszkańców miasta. Skutki są tragiczne.
Ostrzał w czasie ewakuacji
Rosjanie zaczęli ostrzał Irpienia chwilę przed planowaną ewakuacją. Zniszczono drogi, celowano w cywilów. Żołnierze rosyjscy użyli do ostrzału między innymi pocisków moździerzowych. W wyniku tych działań zginąć miały cztery osoby, w tym dwoje dzieci - poinformował szef Sztabu Sił Zbrojnych Ukrainy Anatolij Sztefan.
W wyniku ostrzału rozpoczętego tuż przed ewakuacją, w Irpieniu zniszczone zostały tory kolejowe. Trwa ciągły ostrzał rakietowy i bombardowanie miasta. Rosyjski pocisk rakietowy uszkodził między innymi gazociąg, zapewniający dostawy gazu. Sytuacja w mieście jest katastrofalna, trwają próby ewakuacji mieszkańców.
- informują władze obwodu kijowskiego.
Walki trwają w wielu miejscach w obwodzie Kijowskim. - Rosyjscy żołnierze nie wpuszczają konwojów humanitarnych na terytoria okupowane - przekazał szef Kijowskiej Obwodowej Administracji Państwowej.
Rosjanie atakują korytarze humanitarne
Ewakuację mieszkańców w niedzielę udaremniono w mieście Mariupol. Od godziny 12 do godziny 21 miało tam dojść do zawieszenia broni, jednak Rosja zerwała umowę i zaczęła ostrzeliwanie miasta i mieszkańców. Konwojowi z ewakuowanymi cywilami nie udało się opuścić miasta.
W niedzielę z odpowiedzialnym za rozpętanie wojny i ataki na Ukrainę prezydentem Rosji rozmawiał prezydent Turcji. W rozmowie z Recapem Erdoganem Władimir Putin oznajmić miał, że zakończy inwazję, gdy Ukraina się podda. Nie usłuchał też apeli tureckiego prezydenta o zawieszenie broni ani i tworzenie korytarzy humanitarnych, nie przystał też na propozycję mediacji.
Oceń artykuł

