Oceń
Koronawirus z Chin to zabójcza epidemia, której tamtejszy rząd nie dał rady powstrzymać. A może celowo pozwolił rozprzestrzenić się chorobie? Pojawiły się już podejrzenia, że to broń biologiczna i wyciekły szokujące nagrania wideo ze szpitali. Teraz na jaw wychodzą nowe i mroczne informacje o wirusie i działaniach rządu.
Rząd Chin twierdzi, że koronawirus to nie powód do paniki, a epidemia jest pod kontrolą. Tamtejsze służby „skutecznie" odizolowały od świata kilka miast takich jak np. 11-milionowe Wuhan. Prawda zaczęła wychodzić jednak na jaw, bo okazało się, że z tej metropolii zdążyło wyjechać 5 milionów osób, roznosząc chorobą po całym kraju.
Chiny, koronawirus i Wuhan
Wkrótce wyciekły też szokujące nagrania z Chin, ukazujące m.in. ludzi padających na ulicach, zwłoki na szpitalnych korytarzach. Pewna pielęgniarka udostępniła też nagrania, na którym opowiadała jak rząd kłamie i jaka masakra rozgrywa się w Chinach. Pokazano też lekarkę, która dostała ataku w szpitalu.
Oficer izraelskiego wywiadu potwierdził wcześniejsze doniesienia, że wirus powstał w tajnym laboratorium, a rząd testuje nową broń biologiczną. Jeśli jednak jesteście w Chinach, to bądźcie ostrożni, bo służby chcą wyraźnie zatuszować sprawę.
Chiny kłamią o wirusie?
Światowe media podają, że w Chinach aresztowano 8 osób, które jeszcze w grudniu przed wybuchem epidemii ostrzegały w mediach społecznościowych przed koronawirusem. Zzatrzymani "szerzyli niepotrzebną panikę i dezinformację". Nie wiadomo co się z nimi stało i gdzie przebywają.
„Daily Mirror” podaje, że zatrzymane osoby musiały podpisać zeznania, że nie będą rozpowszechniać informacji o koronawirusie. Zwraca jednak uwagę, że dzięki ich ostrzeżeniom, można było uniknąć rozprzestrzeniania się epidemii, np. wcześniej zatrzymując lub badając podróżnych. Dlaczego chiński rząd nie zareagował?
Oceń artykuł
