Oceń
Niewyobrażalna katastrofa w Iranie. W środę nad ranem rozbił się samolot pasażerski ukraińskich linii lotniczych. Zginęło 176 osób. Niektórzy podejrzewają, że Boeing został zestrzelony. Są wstępne ustalenia.
Co się stało w Teheranie? W środę nad ranem zaraz po starcie rozbił się samolot Ukrainian International Airlines. Na pokładzie było 176 osób - wszyscy zginęli.
Tuż po katastrofie ambasada Ukrainy poinformowała, że w maszynie doszło do awarii silnika. Co ciekawe, po kilku godzinach wiadomość tę wycofali, donosząc, że w sprawie trwa śledztwo. Brytyjskie BBC informowało, że nie można wykluczyć "czynników zewnętrznych". Niemiecki Bild wprost pisał o 'zestrzeleniu", dowodząc, że na elementach wraku widoczne są charakterystyczne dziurki jak po rakiecie przeciwlotniczej. Jak było naprawdę?
Płonął w locie
Strona Irańska w środę ogłosiła, że nie odda czarnych skrzynek... Sami zajęli się ustalaniem przyczyn katastrofy, co zwykle trwa co najmniej kilka dni, nawet kilka tygodni czy miesięcy. Tymczasem już kilkanaście godzin po tragedii, wydali wstępny raport.
W nim informują, że Boeing zaczął płonąć już w locie. Co ciekawe, twierdzą, że załoga samolotu miała już chwilę po starcie odnotować problem. Próbowała więc zawrócić na lotnisko - zapewniają Irańczycy. Niestety, doszło do zapłonu, a po chwili maszyna zaczęła spadać i uderzyła w ziemię.
Skąd Irańczycy to wiedzą? Z zeznań świadków. Czarne skrzynki są częściowo zniszczone i nie wiadomo, czy uda się odzyskać z nich dane. Samolot zaś około 4 minuty po starcie, niespodziewanie stracił kontakt z bazą.
Oceń artykuł
Tu się dzieje
