Oceń
Kim Dzon Un sam zajada się frykasami, ale coraz głośniejsze są pogłoski o głodzie panującym w jego kraju. Dyktator ma na to szokujący sposób.
Kim Dzong Un sam zjada wiele frykasów sprowadzanych z zagranicy i popija je nieprzyzwoitą ilością dobrego wina. Tymczasem okazuje się, że w objętej reżimem Korei Północnej brakuje jedzenia dla zwykłych obywateli.
Sytuacja w Korei uległa znaczącemu pogorszeniu m.in. przez pandemię koronawirusa. Zamknięcie granicy z Chinami sprawiło, że w kraju brakuje ryżu, warzyw i mięsa. Co w tej sytuacji robi przywódca?
Kim Dzong Un każe ludzom jeść ŻÓŁWIE
Kim Dzon Un w dobie kryzysu poleca ludziom łapanie żółwi wodnych i ich późniejszą konsumpcję. Głodni obywatele mogą je po prostu wyłapywać z bajor i rzeczek.
Od stuleci ich mięso jest wykorzystywane do przyrządzania wykwitnych dań ze względu na smak i wartości odżywcze
- zachęca dyktator zza suto zastawionego stołu.
Dodatkowo poleca ludziom zażywanie tabletek na odchudzanie, jeśli ci skarżą się na brak sił. Każdemu, kto kiedykolwiek interesował się historią, od razu przypomni się Maria Antonina, która w czasach głodu, polecała Francuzom jedzenie ciastek.
Tekst królowej wynikał jednak z jej niewiedzy i nieznajomości realiów życia zwykłych obywateli. Polecenie Kim Dzon Una ma źródło raczej w wyrachowaniu i zerowej dbałości o własnych krajan.
Oceń artykuł

