Oceń
Koronawirus zabija jak szalony, epidemia roznosi się po świecie w przerażającym tempie. Do tej pory jedynym krajem, który był wolny od plagi, wydawała się Korea Północna. W końcu jednak także Kim Dzong Un musi zmierzyć się z zarazą z Wuhan.
Korea Północna niedawno chwaliła się, że jest wolna od koronawirusa i nie boi się epidemii. To była jednak tylko chora propaganda. Wyciekły informacje, że Kim Dzong Un w obawie przed tajemniczym zapaleniem płuc, przesiedlił 70 obywateli Chin na wyspę P'ip'a-som (Pipa Island), z której nie będą mogli wyjechać. Ma to zapobiec rozprzestrzenianiu się koronawirusa. 38north.org donosi także, że reżim zamknął granicę z Chinami, a uzbrojeni strażnicy pilnują, by nie przemycano ludzi i towarów.
Radio Free Asia podaje, że „podejrzani Chińczycy” przebywali w Specjalnej Strefie Ekonomicznej Rajin-Sonbong, która znajduje się przy granicy z Chinami i Rosją. Nie podano, czy któryś z nich był nosicielem wirusa z Wuhan, ale wiadomo, że zostali odizolowani, a ich stan zdrowia jest monitorowany.
Pipa Kima
Czy jest to izolacja skuteczna? P'ip'a-som to popularne miejsce turystyczne i znajdują się tam liczne hotele, a północnokoreańskie służby nie sprecyzowały, w jaki dokładnie sposób potencjalni nosiciele wirusa zostali odseparowani od innych osób przebywających na wyspie. Wiadomo jedynie, że muszą z własnej kieszeni płacić prawie 600 zł dziennie za pobyt w tym miejscu.
Czy Korea Północna obawia się wirusa? Wydaje się to niemożliwe, bo przecież niedawno ogłoszono, że Kim Dzong Un wynalazł lekarstwo na wszystko. Jedna dawka tajemnej mikstury o nazwie Kundang-2 leczy m.in. AIDS, HIV, raka, Ebolę, chorobę popromienną, przeziębienie, a nawet usuwa negatywne skutki korzystania z komputera. Północnokoreańska propaganda głosi również, że Kim kontroluje pogodę i nigdy się nie wypróżnia…
Oceń artykuł