Oceń
Koronawirus nam nie odpuszcza. Wirus dalej szaleje na świecie i nawet pierwszy kraj wprost ogłasza, że zaczęła się druga fala pandemii. W Polsce na razie jesteśmy ostrzegani przed takim rozwojem sytuacji.
Koronawirus sieje spustoszenie na całym świecie. Pandemia pokazała nam, jak bardzo jesteśmy bezradni wobec walki z niewidocznymi patogenami. W Polsce rządzący utrzymują, że sytuacja jest opanowana, ale jednocześnie uprzedzają, że przed nami druga fala epidemii.
Tymczasem pierwszy kraj już ogłasza, że sytuacja w jego granicach drastycznie się pogarsza. W Korei Południowej druga fala pandemii zaczęła siać ferment. Władze ostrzegają obywateli, że taki stan może potrwać nawet wiele miesięcy.
Koronawirus powraca w drugiej fali
Szefowa Koreańskich Centrów Kontroli Chorób, Jung Eun-Kyeong, obwieściła, że w tym kraju pierwsza fala epidemii trwała do kwietnia. W czasie szczytu epidemii kraj odnotowywał nawet 900 zakażeń dziennie. Teraz rozpoczęła się fala druga.
Wydawało się, że jest już dobrze. W maju w Korei nie notowano żadnych nowych zachorowań na koronawirusa - niestety, sytuacja znowu się pogorszyła. Na razie odnotowano 17 nowych zachorowań, choć liczba jest niewielka, władze nie mają wątpliwości, że robi się niebezpiecznie.
Burmistrz Seulu już ostrzega, że stolica może być zmuszona do powrotu do ścisłego dystansu społecznego, jeśli liczba przypadków wzrośnie, a wskaźnik obłożenia szpitali przekroczy 70 proc. Korea Południowa to pierwszy kraj, który ogłasza, że ma problem z drugą falą pandemii koronawirusa.
Oceń artykuł
Tu się dzieje
