Oceń
Królowa Elżbieta II nie zdążyła jeszcze otrząsnąć się się po śmierci męża, a już doznała następnej straty. Brytyjska monarchini przeżywa śmierć kolejnej bliskiej jej osoby.
Królowa brytyjska Elżbieta II przeżywa prawdziwy dramat. Monarchini w środę 21 kwietnia skończy 95 lat, jednak trudno oczekiwać, by tego dnia oddała się świętowaniu. Niespełna dwa tygodnie temu zmarł jej mąż, 99-letni książę Filip. Jego pogrzeb odbył się w sobotę 17 kwietnia i był dla królowej wydarzeniem traumatycznym. A to nie koniec tragedii.
W dniu, gdy rodzina królewska zgromadziła się w kaplicy świętego Jerzego, by po raz ostatni pożegnać zmarłego księcia, żywot zakończył inny bliski sercu królowej człowiek. Kroczył u jej boku od kilkudziesięciu lat, zawsze miała w nim oparcie. Teraz została sama.
Sir Michael Oswald nie żyje. Elżbieta II zrozpaczona
W dniu pogrzebu księcia Filipa, 17 kwietnia, zmarł Michael Oswald - podaje "The Times". Mężczyzna miał 86 lat, przez ostatnich 20 służył królowej Elżbiecie, wcześniej, przez ponad 30 lat jej matce.
Sir William Richard Michael Oswald był oficjalnym doradcą królowej i ekspertem w dziedzinie jeździectwa. Przez blisko 20 lat stał u jej boku i służył radą w czasie wyścigów National Hunt Racing ("skoków"). Elżbieta II wielokrotnie odznaczała go ważnymi orderami - ostatni z nich przyjął w zeszłym roku. Monarchini wręczyła mu wtedy Królewski Order Wiktoriański za szczególne zasługi dla monarchii brytyjskiej.
Oceń artykuł