Oceń
Ślub powinien być najważniejszym i najszczęśliwszym momentem w życiu każdego człowieka. Jednak radość tego mężczyzny pokrzyżowała najbardziej bezlitosna sędzina - śmierć.
Ślub to zwykle powód do płaczu z radości. Na tej jednak uroczystości, nikt nie płakał z pełnego szczęścia wzruszenia. Wszystkich za gardło ściskał szczery i niewymowny żal.
W tej uroczystości było coś bardzo makabrycznego. Mężczyzna pojął bowiem za żonę kobietę martwą.
Wziął ślub z martwą narzeczoną
35-letni mężczyzna był przy swojej ukochanej zawsze, a przede wszystkim wtedy, kiedy przez 5 lat walczyła z nowotworem piesi. Zamierzali się pobrać, jak tylko kobieta wygra z chorobą. Niestety, życie napisało inny scenariusz.
Yang Liu zmarła, ale to nie zmieniło uczuć narzeczonego w stosunku do niej. Postanowił spełnić marzenie najdroższej, chociaż jej już nie było na świecie.
Podczas ceremonii, ciało kobiety otoczone było przez 169 bukietów różowych róż, a poruszony 35-latek składał jej przysięgę małżeńską. Uroczystość była zorganizowana jak zwykłe wesele - z rozmachem. Uczestniczyli w niej znajomi i rodzina pary.
Moja żona nie pozwalała nikomu płakać po swojej śmierci. Powstrzymywałem wtedy łzy, ale kiedy jej ciało wysłano do kremacji, nie mogłem już dłużej z nimi walczyć
– powiedział 35-latek.
Wcześniej mąż czuwał przy jej ciele przez 7 dni. To zwyczaj pochodzący z rodzinnych stron małżonków. W taki sposób w Chinach oddaje się hołd tym, którzy odeszli.
Żono, proszę, nie martw się! Resztę życia będę żyć w bólu, ale się nie poddam
– mówił do niej podczas ślubu 35-letni Xu Shinan.
Internauci są poruszeni i uważają to za oznakę prawdziwej miłości. Wam też takie postępowanie wydaje się być słuszne?
Oceń artykuł
Tu się dzieje
