Oceń
Były prezydent Rosji Dmitrij Miedwiediew po raz kolejny odleciał. Tym razem w oficjalnej wypowiedzi... wymazuje Ukrainę z map świata. Daje temu państwu dwa lata, a potem...
III wojna światowa to zdecydowanie największy koszmar, o jakim tylko możemy pomyśleć. Z lęku, który nas przepełnia, doskonale zdają sobie sprawę specjaliści od kremlowskiej propagandy, którzy sieją go dalej w świat. Odkąd Rosja zbrojnie zaatakowała Ukrainę, nie milkną echa przerażenia, które skupia się właśnie na konflikcie międzynarodowym z użyciem bomb atomowych. Politycy Putina dodatkowo dolewają oliwy do ognia.
Miedwiediew odleciał. Wymazuje Ukrainę z map świata!
Były prezydent Rosji i wiceszef Rady Bezpieczeństwa Dmitrij Miedwiediew uważa, że obecność Ukrainy na mapach świata za dwa lata jest wątpliwa. Według niego Stany Zjednoczone niepotrzebnie angażują się w pomoc Ukraińcom.
Wcześniej Dmitrij Miedwiediew straszył cały świat bombą atomową, a teraz wraca do czasów zaborów, tylko tym razem w najlepsze rozbiera Ukrainę. Jego zdaniem kraj ten jest na mapach wręcz zbędny.
"Widziałem komunikat, że Ukraina chce otrzymywać LNG od swoich zagranicznych właścicieli w ramach lend-lease z płatnością za dostawę za 2 lata. W przeciwnym razie następnej zimy po prostu zamarznie. Tylko pytanie: a kto powiedział, że za dwa lata Ukraina będzie w ogóle istniała na mapie świata? Chociaż Amerykanom już na tym nie zależy - tak bardzo zainwestowali w "antyrosyjski" projekt, że wszystko inne jest dla nich drobiazgiem" - napisał były prezydent.
Czujecie powiew przerażenia na myśl o tym, jak bardzo rosyjscy politycy są w tym konflikcie nieobliczalni?
Oceń artykuł

