Oceń
Pewien pasażer samolotu linii American Airlines chciał zapewnić sobie dodatkowy odlot. Przemycił marihuaną na pokład Airbusa A321 i konieczne było awaryjne lądowanie.
Ten pasażer miał już odlot zanim wsiadł do samolotu. Godzinę po starcie powiedział innym osobom na pokładzie Airbusa, że jest pod wpływem kokainy, wpadł w furię i zabarykadował się w łazience. Gdy wyszedł postanowił zapalić trawkę.
Samolot miał lecieć z Phoenix w Arizonie do Minneapolis w Minnesocie. Pilot stwierdził jednak, że zrobiło się niebezpiecznie i konieczne było awaryjne lądowanie w Denver w Kolorado.
Na lotnisku na naćpanego pasażera już czekała policja. Stawiał jednak opór i był agresywny, a nawet pobił jednego z mężczyzn na pokładzie. W końcu służby wyniosły agresora na noszach i zakutego w kajdanki. Groził funkcjonariuszom, że jeśli go nie uwolnią, to ich zabije. Policja podała, że później przewieziono go do szpitala.
Po dwóch godzinach samolot wystartował i dokończył lot do Minneapolis.
Oceń artykuł